Po śmierci ukochanej osoby pragniemy zmienić całe swoje życie. Uciec od
miejsc, które przypominają nam zmarłego i ciągle rozdrapują niezagojone
rany. Właśnie na taką desperacja ucieczkę decyduje się matka Layken.
Wraz z córką i młodszym synem muszą przebyć długą drogę, nie tylko tę
fizyczną, ale również emocjonalna, aby znaleźć odrobinę szczęścia.
Layken po śmierci ojca przeprowadza się do Michigan. Wraz z młodszym bratem i matką zaczynają nowe życie.
Poznaje Willa, chłopaka z sąsiedztwa. Gdy wydaje się, że zaczyna między nimi iskrzyć, oni muszą zgasić ten płomień w zarodku.
Co stanęło na drodze do ich szczęścia?
Dlaczego ich miłość, choć tak piękna, nie może być spełniona?
Slammed jest niczym innym jak Pułapką uczuć Colleen Hoover w nowym wydaniu. Pierwsze wydanie ukazało się w 2014 roku. Książka już wtedy zrobiła na mnie ogromne wrażenie, związek Willa i Layken jest jednym z tych, które darzę sentymentem. Od czasu pierwszej premiery wracałam już do tej historii dwukrotnie. Teraz czytam po raz trzeci w odnowionej wersji. Podtrzymuję nadal swoje zdanie: para jest cudowna i nie sposób nie przeżywać z nimi ich emocji.
Layken po śmierci ojca przeprowadza się do Michigan. Wraz z młodszym bratem i matką zaczynają nowe życie.
Poznaje Willa, chłopaka z sąsiedztwa. Gdy wydaje się, że zaczyna między nimi iskrzyć, oni muszą zgasić ten płomień w zarodku.
Co stanęło na drodze do ich szczęścia?
Dlaczego ich miłość, choć tak piękna, nie może być spełniona?
Slammed jest niczym innym jak Pułapką uczuć Colleen Hoover w nowym wydaniu. Pierwsze wydanie ukazało się w 2014 roku. Książka już wtedy zrobiła na mnie ogromne wrażenie, związek Willa i Layken jest jednym z tych, które darzę sentymentem. Od czasu pierwszej premiery wracałam już do tej historii dwukrotnie. Teraz czytam po raz trzeci w odnowionej wersji. Podtrzymuję nadal swoje zdanie: para jest cudowna i nie sposób nie przeżywać z nimi ich emocji.
Żałowanie do niczego nie prowadzi. To patrzenie w przeszłość, której nie można zmienić.
Colleen Hoover to moja mistrzyni w tworzeniu subtelnych i emocjonujących wątków miłosnych. Tym razem nie było inaczej. Opowieść o Layken
i Willu jest pełna emocji uniesień i ponadczasowej miłości, która wręcz
wypływa z kart, otaczając nas przyjemnym uczuciem ciepła. Cały wątek
miłosny jest poprowadzony sumiennie i starannie. Autorka z wielką pasją i
zaangażowaniem tworzy swoje postacie, co sprawia, że są oni realni,
wiarygodni i zupełnie tacy jak my wszyscy. Za sprawą pierwszoosobowej
narracji możemy w pełni zjednoczyć się z główną bohaterką, bo to ona
jest tutaj narratorem wiodącym.
Każde jej zmartwienie, najdrobniejszy problem i radość odczuwałam cała
sobą i to w tej powieści jest niewątpliwie atutem. Ponadto podobało mi
się zastosowanie slamów
poetyckich jako jeden ze sposobów komunikowania się bohaterów. Autorka
wykreowała postacie pełne emocji, które uchodzą z nich właśnie na pomocą tego wierszowego pojedynku.
Uwielbiam książki, w których nie wszystkie karty są wyłożone od razu na stół. Szanuję autorów, którzy kryją gdzieś w rękawach asy, które wydostają się na światło dzienne, w najmniej odpowiednim momencie. Tak było i tym razem. Hoover zbudowała fabułę, w której nie trudno o niespodzianki. Kiedy miałam wrażenie, że wszystko jest już na dobrej drodze, że szczęście jest na wyciągnięcie ręki, nagle dłoń ofiarująca radość umykała gdzieś, ustępując miejsca rozgoryczeniu i smutkowi. Slammed to istny emocjonalny tajfun, który wpada do głowy sieje spustoszenie, a na zakończenie zakorzenia się głęboko w sercu.
Uwielbiam książki, w których nie wszystkie karty są wyłożone od razu na stół. Szanuję autorów, którzy kryją gdzieś w rękawach asy, które wydostają się na światło dzienne, w najmniej odpowiednim momencie. Tak było i tym razem. Hoover zbudowała fabułę, w której nie trudno o niespodzianki. Kiedy miałam wrażenie, że wszystko jest już na dobrej drodze, że szczęście jest na wyciągnięcie ręki, nagle dłoń ofiarująca radość umykała gdzieś, ustępując miejsca rozgoryczeniu i smutkowi. Slammed to istny emocjonalny tajfun, który wpada do głowy sieje spustoszenie, a na zakończenie zakorzenia się głęboko w sercu.
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniałam o rodzinie Layken. Jej pełna ciepła i rodzicielskich uczuć matka, jest kobietą, którą chce się przytulać i szanować za to, w jaki sposób wychowuje swoje dzieci i za to, jak świetnie radzi sobie z przeciwnościami. Małymi iskierkami fabuły są mali chłopcy w postaci brata Layken i brata Willa — ci dwaj potrafią wprowadzić więcej zamieszania niż cała gromada dzieciaków. Dzięki tym postaciom wszystko jest naturalne, a niektóre zabawne sytuacje są wypisz wymaluj czymś często spotykanym w domu z niesfornymi dzieciakami.
Slammed to słodko gorzki romans mówiący o tym, jak ważna w życiu jest miłości. Ukazujący wszelkie barwy uczuć skumulowane w jednej niewielkiej powieści. To opowieść o potrzebie przynależności, akceptacji i o ogromnej sile przyjaźni, która potrafi zaskakiwać, pouczać i wspierać w trudnych chwilach. Ta książka to nic innego jak historia o życiu z całym jego inwentarzem — dobrem i złem. Polecam przede wszystkim wielbicielom romansów, w których emocje grają pierwsze skrzypce.
Za możliwość ponownego spotkania się z WIllem i Layken dziękuję wydawnictwu YA!
Skoro jest wspaniała, to czemu miałabym nie przeczytać? :) Na wakacyjny okres w sam raz :)
OdpowiedzUsuńWszystkie książki Hoover są niesamowite ;)
OdpowiedzUsuń