16:38

Najnowsza książka Niny Reichter „Love Live”. [PREMIERA JUŻ 25 PAŹDZIERNIKA!!!]


Mawia się, że prawdziwej miłości potrzeba jednego spojrzenia w oczy, aby zatracić się w drugie osobie bez reszty. Czy taką piękną i ujmującą miłość uda się stworzyć bohaterom najnowsze powieści Niny Richter?  Jedno przypadkowe spotkanie, niedopowiedziane słowa i niespodziewane wydarzenie, które zabiło uczucie, nim to zdarzyło wykiełkować.  Bethany uwikłana w toksyczny związek, u progu wytrzymałości i z rozwodem majaczącym w tle. Matthew psycholog, podrywacz, doradca do spraw sercowych. Dwa zupełnie różne światy, które zderzyły się ze sobą w nietypowych okolicznościach. Mogłoby się wydawać, że szczęście jest tuż, tuż i niebawem nawiedzi bohaterów. Jednak nie jest im pisany spokój, gdy każde z nich buduje tę relację na kłamstwach, półprawdach i tajemnicach.  Nina Richter w książce Love Line postawiła na narrację trzecioosobową, a narrator wszechwiedzący skrupulatnie obrazuje nam historię i przybliża problematykę powieści. Fabuła kreci się między miłością a przyjaźnią, tym co właściwe a tym, czego naprawdę chcą główni bohaterowie. Akcja jest różnorodna, momentami powolna wprowadzająca nas w melancholię innym razem emocje sięgają zenitu, przepełniając czytelnika różnorodnymi uczuciami. Miłość, jaką udało się stworzyć autorce, jest inna niż wszystkie wątki miłosne, w przeróżnych romansach. Tutaj wszystko jest naturalne, piękne, a jednocześnie nie ma w tym ani krzty słodyczy. To obraz życia, które raz jest piękne i bajkowe, a w innym momencie wali się niczym domek z kart. Nina Richter potwierdza prawdę starą jak świat: nieważne jak jest źle, ważne, aby znaleźć w sobie pokłady siły i stawić czoła wszelkim problemom i przeciwnościom.  Love line to opowieść ujawniająca kunszt autorski Niny Richter. Pióro autorki jest niezwykle dojrzałe, a jej wrażliwość jest wyczuwalna w każdym geście i słowie bohaterów. Dialogi ciekawe, wiarygodne i rozbudowane. Bohaterowie wypowiadają się w sposób dojrzały, co również wpływa pozytywnie na ich kreację. Bethany jest kobietą po przejściach, podobną do większości matek i żon, dlatego też łatwo się z nią zjednać i myślę, że w jej cechach nie jedna czytelniczka odnajdzie coś z siebie. Moim zdaniem postacie zostały wykreowane bardzo dobrze, sumiennie i z konsekwencją do samego końca. Autorka potrafi skupić się na wewnętrznych rozterkach bohaterów, pozwala nam wniknąć w ich myśli i wzbudza w nas chęć kibicowania postaciom, jak również karcenia ich zachowań. Zarówno Beth, jak i Matt zostali nakreślani jako dojrzali i naznaczeni rozmaitymi plamami przeszłości.  W powieści znajdziemy wiele wątków, nie tylko majaczący wątek miłosny, ale również przyjaźń. Prawdziwa, męska i damska, która cechuje szczerości i chęć pchnięcia przyjaciela w ramiona szczęścia. Takie relacje, i takie wątki, w książkach to prawdziwy miód dla mojego serca. Jest niewiele rzeczy w życiu, dla których warto się poświęcać, przyjaźń jest jedną z nich i uwielbiam, kiedy autorzy podkreślają w swoich dziełach takie wartości. Można się łatwo domyślić, że książka ma w sobie również wątek romantyczny. Jednak nie może tu być mowy o sztampowości. Nina Richter wyłamała się ze wszelkich schematów i potraktowała tę relację niezwykle poważnie. Okładka może sugerować zupełnie inny typ opowieści, niż ten umieszczony wewnątrz, jednak po skończeniu Love line wiedziałam, że nie może być inna szata graficzna, niż ta wybrana. Para na okładce jest, moim zdaniem, w opiekuńczym uścisku, a nie erotycznym i taka też relacja jest między bohaterami. Matt i Beth opiekują się wzajemnie, uzupełniają, szkoda tylko, że nie potrafią zdobyć się na szczerość i zamknąć drzwi z napisem "przeszłość". Znaczącą, i dobrze wykreowaną, relacją jest również ta na linii matka — córka. Zarówno ciekawie i precyzyjnie została pokazana relacja głównej bohaterki ze swoją córką, jak i również z matką. Wielopokoleniowa relacja, która nabiera różnych kształtów innych wartości i cechuje się innymi prawidłowościami.  Nina Richter uderza w najczulsze struny duszy. Udowadnia, że przeszłoś, momentami potrafi palić niczym ogień, a przyszłość nie zawsze objawia się przed nami światłością. Jedno jest pewne: ekscentryczni i enigmatyczni bohaterowie, intrygujące wątki, wielotorowość fabuły, dojrzały styl autorki sprawiają, że Love line wpisze się na długo w pamięć.  Love line Autor: Nina Reichter Wydawnictwo: Novae Res Data wydania 25 października 2017 Liczba stron: 488 Gatunek: Literatura obyczajowa i romans





Mawia się, że prawdziwej miłości potrzeba jednego spojrzenia w oczy, aby zatracić się w drugie osobie bez reszty. Czy taką piękną i ujmującą miłość uda się stworzyć bohaterom najnowsze powieści Niny Reichter?

Jedno przypadkowe spotkanie, niedopowiedziane słowa i niespodziewane wydarzenie, które zabiło uczucie, nim to zdarzyło wykiełkować.

Bethany uwikłana w toksyczny związek, u progu wytrzymałości i z rozwodem majaczącym w tle. Matthew psycholog, podrywacz, doradca do spraw sercowych. Dwa zupełnie różne światy, które zderzyły się ze sobą w nietypowych okolicznościach. Mogłoby się wydawać, że szczęście jest tuż, tuż i niebawem nawiedzi bohaterów. Jednak nie jest im pisany spokój, gdy każde z nich buduje tę relację na kłamstwach, półprawdach i tajemnicach.

Nina Reichter w książce Love Line postawiła na narrację trzecioosobową, a narrator wszechwiedzący skrupulatnie obrazuje nam historię i przybliża problematykę powieści. Fabuła kreci się między miłością a przyjaźnią, tym co właściwe a tym, czego naprawdę chcą główni bohaterowie. Akcja jest różnorodna, momentami powolna wprowadzająca nas w melancholię innym razem emocje sięgają zenitu, przepełniając czytelnika różnorodnymi uczuciami. Miłość, jaką udało się stworzyć autorce, jest inna niż wszystkie wątki miłosne, w przeróżnych romansach. Tutaj wszystko jest naturalne, piękne, a jednocześnie nie ma w tym ani krzty słodyczy. To obraz życia, które raz jest piękne i bajkowe, a w innym momencie wali się niczym domek z kart. Nina Reichter potwierdza prawdę starą jak świat: nieważne jak jest źle, ważne, aby znaleźć w sobie pokłady siły i stawić czoła wszelkim problemom i przeciwnościom.

Love line to opowieść ujawniająca kunszt autorski Niny Reichter. Pióro autorki jest niezwykle dojrzałe, a jej wrażliwość jest wyczuwalna w każdym geście i słowie bohaterów. Dialogi ciekawe, wiarygodne i rozbudowane. Bohaterowie wypowiadają się w sposób dojrzały, co również wpływa pozytywnie na ich kreację. Bethany jest kobietą po przejściach, podobną do większości matek i żon, dlatego też łatwo się z nią zjednać i myślę, że w jej cechach nie jedna czytelniczka odnajdzie coś z siebie. Moim zdaniem postacie zostały wykreowane bardzo dobrze, sumiennie i z konsekwencją do samego końca. Autorka potrafi skupić się na wewnętrznych rozterkach bohaterów, pozwala nam wniknąć w ich myśli i wzbudza w nas chęć kibicowania postaciom, jak również karcenia ich zachowań. Zarówno Beth, jak i Matt zostali nakreślani jako dojrzali i naznaczeni rozmaitymi plamami przeszłości.



Mawia się, że prawdziwej miłości potrzeba jednego spojrzenia w oczy, aby zatracić się w drugie osobie bez reszty. Czy taką piękną i ujmującą miłość uda się stworzyć bohaterom najnowsze powieści Niny Richter?  Jedno przypadkowe spotkanie, niedopowiedziane słowa i niespodziewane wydarzenie, które zabiło uczucie, nim to zdarzyło wykiełkować.  Bethany uwikłana w toksyczny związek, u progu wytrzymałości i z rozwodem majaczącym w tle. Matthew psycholog, podrywacz, doradca do spraw sercowych. Dwa zupełnie różne światy, które zderzyły się ze sobą w nietypowych okolicznościach. Mogłoby się wydawać, że szczęście jest tuż, tuż i niebawem nawiedzi bohaterów. Jednak nie jest im pisany spokój, gdy każde z nich buduje tę relację na kłamstwach, półprawdach i tajemnicach.  Nina Richter w książce Love Line postawiła na narrację trzecioosobową, a narrator wszechwiedzący skrupulatnie obrazuje nam historię i przybliża problematykę powieści. Fabuła kreci się między miłością a przyjaźnią, tym co właściwe a tym, czego naprawdę chcą główni bohaterowie. Akcja jest różnorodna, momentami powolna wprowadzająca nas w melancholię innym razem emocje sięgają zenitu, przepełniając czytelnika różnorodnymi uczuciami. Miłość, jaką udało się stworzyć autorce, jest inna niż wszystkie wątki miłosne, w przeróżnych romansach. Tutaj wszystko jest naturalne, piękne, a jednocześnie nie ma w tym ani krzty słodyczy. To obraz życia, które raz jest piękne i bajkowe, a w innym momencie wali się niczym domek z kart. Nina Richter potwierdza prawdę starą jak świat: nieważne jak jest źle, ważne, aby znaleźć w sobie pokłady siły i stawić czoła wszelkim problemom i przeciwnościom.  Love line to opowieść ujawniająca kunszt autorski Niny Richter. Pióro autorki jest niezwykle dojrzałe, a jej wrażliwość jest wyczuwalna w każdym geście i słowie bohaterów. Dialogi ciekawe, wiarygodne i rozbudowane. Bohaterowie wypowiadają się w sposób dojrzały, co również wpływa pozytywnie na ich kreację. Bethany jest kobietą po przejściach, podobną do większości matek i żon, dlatego też łatwo się z nią zjednać i myślę, że w jej cechach nie jedna czytelniczka odnajdzie coś z siebie. Moim zdaniem postacie zostały wykreowane bardzo dobrze, sumiennie i z konsekwencją do samego końca. Autorka potrafi skupić się na wewnętrznych rozterkach bohaterów, pozwala nam wniknąć w ich myśli i wzbudza w nas chęć kibicowania postaciom, jak również karcenia ich zachowań. Zarówno Beth, jak i Matt zostali nakreślani jako dojrzali i naznaczeni rozmaitymi plamami przeszłości.         W powieści znajdziemy wiele wątków, nie tylko majaczący wątek miłosny, ale również przyjaźń. Prawdziwa, męska i damska, która cechuje szczerości i chęć pchnięcia przyjaciela w ramiona szczęścia. Takie relacje, i takie wątki, w książkach to prawdziwy miód dla mojego serca. Jest niewiele rzeczy w życiu, dla których warto się poświęcać, przyjaźń jest jedną z nich i uwielbiam, kiedy autorzy podkreślają w swoich dziełach takie wartości. Można się łatwo domyślić, że książka ma w sobie również wątek romantyczny. Jednak nie może tu być mowy o sztampowości. Nina Richter wyłamała się ze wszelkich schematów i potraktowała tę relację niezwykle poważnie. Okładka może sugerować zupełnie inny typ opowieści, niż ten umieszczony wewnątrz, jednak po skończeniu Love line wiedziałam, że nie może być inna szata graficzna, niż ta wybrana. Para na okładce jest, moim zdaniem, w opiekuńczym uścisku, a nie erotycznym i taka też relacja jest między bohaterami. Matt i Beth opiekują się wzajemnie, uzupełniają, szkoda tylko, że nie potrafią zdobyć się na szczerość i zamknąć drzwi z napisem "przeszłość". Znaczącą, i dobrze wykreowaną, relacją jest również ta na linii matka — córka. Zarówno ciekawie i precyzyjnie została pokazana relacja głównej bohaterki ze swoją córką, jak i również z matką. Wielopokoleniowa relacja, która nabiera różnych kształtów innych wartości i cechuje się innymi prawidłowościami.  Nina Richter uderza w najczulsze struny duszy. Udowadnia, że przeszłoś, momentami potrafi palić niczym ogień, a przyszłość nie zawsze objawia się przed nami światłością. Jedno jest pewne: ekscentryczni i enigmatyczni bohaterowie, intrygujące wątki, wielotorowość fabuły, dojrzały styl autorki sprawiają, że Love line wpisze się na długo w pamięć.   Love line Autor: Nina Reichter Wydawnictwo: Novae Res Data wydania 25 października 2017 Liczba stron: 488 Gatunek: Literatura obyczajowa i romans


 

W powieści znajdziemy wiele wątków, nie tylko majaczący wątek miłosny, ale również przyjaźń. Prawdziwa, męska i damska, która cechuje szczerości i chęć pchnięcia przyjaciela w ramiona szczęścia. Takie relacje, i takie wątki, w książkach to prawdziwy miód dla mojego serca. Jest niewiele rzeczy w życiu, dla których warto się poświęcać, przyjaźń jest jedną z nich i uwielbiam, kiedy autorzy podkreślają w swoich dziełach takie wartości. Można się łatwo domyślić, że książka ma w sobie również wątek romantyczny. Jednak nie może tu być mowy o sztampowości. Nina Reichter wyłamała się ze wszelkich schematów i potraktowała tę relację niezwykle poważnie. Okładka może sugerować zupełnie inny typ opowieści, niż ten umieszczony wewnątrz, jednak po skończeniu Love line wiedziałam, że nie może być inna szata graficzna, niż ta wybrana. Para na okładce jest, moim zdaniem, w opiekuńczym uścisku, a nie erotycznym i taka też relacja jest między bohaterami. Matt i Beth opiekują się wzajemnie, uzupełniają, szkoda tylko, że nie potrafią zdobyć się na szczerość i zamknąć drzwi z napisem "przeszłość".
Znaczącą, i dobrze wykreowaną, relacją jest również ta na linii matka — córka. Zarówno ciekawie i precyzyjnie została pokazana relacja głównej bohaterki ze swoją córką, jak i również z matką. Wielopokoleniowa relacja, która nabiera różnych kształtów innych wartości i cechuje się innymi prawidłowościami.

Nina Reichter uderza w najczulsze struny duszy. Udowadnia, że przeszłoś, momentami potrafi palić niczym ogień, a przyszłość nie zawsze objawia się przed nami światłością. Jedno jest pewne: ekscentryczni i enigmatyczni bohaterowie, intrygujące wątki, wielotorowość fabuły, dojrzały styl autorki sprawiają, że Love line wpisze się na długo w pamięć.



Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję autorce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Książko, miłości moja. , Blogger