To moje kolejne, i zapewne nie ostatnie, spotkanie z twórczością Lauren Paige. Kilka razy mnie już usatysfakcjonowała, ale były też gorsze chwile. Czy Chandler był przyjemną lekturą, czy męczarnią?
Chandler Pierce młodszy brat Hudsona. Zawsze w cieniu starszego brata, uważany przez wszystkich za rozpieszczonego dzieciaka i poniekąd ja również tak go odbieram. Jest mężczyzną niezwykle kochliwym, który kocha intensywnie, prawdziwie i przez to został wiele razy zraniony i oszukany. Czy w końcu uda miu się odnaleźć odpowiednią dziewczynę?
Chandler to piąta część cyklu Uwikłani autorstwa Lauren Paige. Teoretycznie fabularnie nie jest ściśle z poprzednimi częściami, jednak uważam, że lepiej czytać od początku, ponieważ tą częścią można sobie bardzo zaspoilerować poprzednie tomy cyklu. W tej części mamy narrację pierwszoplanową, a głównym narratorem jest Chandler. Lubię męskie narracje, ale tylko wtedy kiedy autorka potrafi dobrze i wiarygodnie wykreować męskiego bohatera. Muszę przyznać, że i tym razem Lauren Paige mnie nie zawiodła, nakreśliła postać Chandler nie tylko wiarygodnie, ale również na podstawie archetypów męskości. Chandler jest szarmancki, miły i uprzejmy, a przy tym stanowczy. Z kolei, jeżeli chodzi o bohaterkę, nie była ona wyjątkową kobietą, zwyczajną, rzekłabym, że wręcz zbyt mocno przeciętną. Nie wzbudzała we mnie większych emocji, ale też nie irytowała mnie swoim zachowaniem.
Chandler Pierce młodszy brat Hudsona. Zawsze w cieniu starszego brata, uważany przez wszystkich za rozpieszczonego dzieciaka i poniekąd ja również tak go odbieram. Jest mężczyzną niezwykle kochliwym, który kocha intensywnie, prawdziwie i przez to został wiele razy zraniony i oszukany. Czy w końcu uda miu się odnaleźć odpowiednią dziewczynę?
Chandler to piąta część cyklu Uwikłani autorstwa Lauren Paige. Teoretycznie fabularnie nie jest ściśle z poprzednimi częściami, jednak uważam, że lepiej czytać od początku, ponieważ tą częścią można sobie bardzo zaspoilerować poprzednie tomy cyklu. W tej części mamy narrację pierwszoplanową, a głównym narratorem jest Chandler. Lubię męskie narracje, ale tylko wtedy kiedy autorka potrafi dobrze i wiarygodnie wykreować męskiego bohatera. Muszę przyznać, że i tym razem Lauren Paige mnie nie zawiodła, nakreśliła postać Chandler nie tylko wiarygodnie, ale również na podstawie archetypów męskości. Chandler jest szarmancki, miły i uprzejmy, a przy tym stanowczy. Z kolei, jeżeli chodzi o bohaterkę, nie była ona wyjątkową kobietą, zwyczajną, rzekłabym, że wręcz zbyt mocno przeciętną. Nie wzbudzała we mnie większych emocji, ale też nie irytowała mnie swoim zachowaniem.
Fabuła
w tej książce jest prosta, rozwija się gwałtownie, wątek miłosny na
początku jest oparty tylko na fizyczności. Bohaterowie, szczególnie
postać kobieca, nie skrywa w sobie żadnych tajemnic, dramatów. Lektura
tej części Uwikłanych była przyjemna, jednak wypada blado na tle
poprzednich tomów, w których bohaterowie byli mocno nakreślonymi
jednostkami, z wieloma problemami i całość była owiana nutką
tajemniczości i dramatu. W Uwikłanych Chandler wszystko jest
proste, przy zakończeniu następuje drobny zwrot akcji, ale jest to
szybkie i wręcz niezauważalne, niewzbudzające emocji.
To nie ambitna proza, nie znajdziemy wielkiej miłości, trudnych tematów i bolesnych historii. To lektura w sam raz na jeden wieczór. Książka na plażę dla relaksu, dla mnie jest to trochę niepotrzebna kontynuacja. Chandler nie był dla mnie aż taką intrygującą postacią, żeby poświęcać mu cały tom. Czytało mi się przyjemnie, ale na tym zalety książki się kończą. Sami musicie zdecydować czy dla Was to wystarczający powód, aby sięgnąć po tę historię.
Lekkość pióra Lauren Paige i lekkość historii sprawia, że książkę czyta się szybko, wręcz błyskawicznie. Jednak jak szybko ja wchłaniamy, tak szybko wyparowuje z naszego umysłu. Ja już raczej nie wrócę do tej historii, bo choć uwielbiam erotyki i romanse, to jednak wolę te, w których mimochodem autorki poruszają ważne problemy, wprowadzają ciekawe tło i udowadniają, że romans nie musi być pusty i mdły, tutaj tego zabrakło.
Chandler to niczym niewyróżniająca się książka. Nie spodoba się wymagającym czytelnikom, ale też nie powinna zawieść wielbicieli erotyki z prostą fabułą. Mnie zabrakło dramatów, akcji, emocji, ale nie żałuję specjalnie czasu spędzonego nad lekturą, była to dla mnie oderwaniem od rzeczywistości.
Za możliwość przeczytania dziękuję
To nie ambitna proza, nie znajdziemy wielkiej miłości, trudnych tematów i bolesnych historii. To lektura w sam raz na jeden wieczór. Książka na plażę dla relaksu, dla mnie jest to trochę niepotrzebna kontynuacja. Chandler nie był dla mnie aż taką intrygującą postacią, żeby poświęcać mu cały tom. Czytało mi się przyjemnie, ale na tym zalety książki się kończą. Sami musicie zdecydować czy dla Was to wystarczający powód, aby sięgnąć po tę historię.
Lekkość pióra Lauren Paige i lekkość historii sprawia, że książkę czyta się szybko, wręcz błyskawicznie. Jednak jak szybko ja wchłaniamy, tak szybko wyparowuje z naszego umysłu. Ja już raczej nie wrócę do tej historii, bo choć uwielbiam erotyki i romanse, to jednak wolę te, w których mimochodem autorki poruszają ważne problemy, wprowadzają ciekawe tło i udowadniają, że romans nie musi być pusty i mdły, tutaj tego zabrakło.
Chandler to niczym niewyróżniająca się książka. Nie spodoba się wymagającym czytelnikom, ale też nie powinna zawieść wielbicieli erotyki z prostą fabułą. Mnie zabrakło dramatów, akcji, emocji, ale nie żałuję specjalnie czasu spędzonego nad lekturą, była to dla mnie oderwaniem od rzeczywistości.
Za możliwość przeczytania dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz