Samookaleczenie to zaburzenie psychiczne spowodowane wieloma czynnikami
zewnętrznymi. Dotyka ludzi bez względu na wiek i daje osobie chorej
złudne przeświadczenie kontroli nad własnym życiem. Myślę, że zbyt mało
mówi się o tym problemie i nadal pozostaje on skryty pod rękawami
przydługich swetrów...
Gabi jest lubianą, akceptowaną w towarzystwie osobą. Jej pasją jest deskorolka i całe dnie mogłaby spędzać na ćwiczeniu nowych trików. Jej życie zmienia się diametralnie, kiedy przychodzi jej się zmierzyć ze śmiercią kogoś najbliższego. Od teraz nie potrafi poradzić sobie z problemami, staje się wyobcowana, a jej popularność w szkole maleje z dnia na dzień.
W przeciągu ostatnich kilku miesięcy Krzywda jest dla mnie trzecią książką mówiąca o problemie samookaleczeń. Absolutnie nie narzekam na wtórność wątku, wręcz przeciwnie, jestem ogromnie szczęśliwa, że kolejna autorka porusza ten temat, może to pozwoli otworzyć oczy i pokazać, że autoagresja jest tematem ciągle żywym i niestety, ale bagatelizowanym przez społeczeństwo, a przede wszystkim niezauważanym. Mam wrażenie, że są sprawy, których społeczeństwo nie chce widzieć, woli odwracać wzrok. Historia Gabi właśnie to pokazuje. Nikogo nie dziwi, że młoda dziewczyna wychodzi ubrana po szyję w czasie upału, matka dostrzega tylko to, że dziecko nie zakała sukienek, nie wgłębiając się w problem, nie rozmawiając, a przede wszystkim skupiając się tylko na swoich problemach.
Gabi jest lubianą, akceptowaną w towarzystwie osobą. Jej pasją jest deskorolka i całe dnie mogłaby spędzać na ćwiczeniu nowych trików. Jej życie zmienia się diametralnie, kiedy przychodzi jej się zmierzyć ze śmiercią kogoś najbliższego. Od teraz nie potrafi poradzić sobie z problemami, staje się wyobcowana, a jej popularność w szkole maleje z dnia na dzień.
W przeciągu ostatnich kilku miesięcy Krzywda jest dla mnie trzecią książką mówiąca o problemie samookaleczeń. Absolutnie nie narzekam na wtórność wątku, wręcz przeciwnie, jestem ogromnie szczęśliwa, że kolejna autorka porusza ten temat, może to pozwoli otworzyć oczy i pokazać, że autoagresja jest tematem ciągle żywym i niestety, ale bagatelizowanym przez społeczeństwo, a przede wszystkim niezauważanym. Mam wrażenie, że są sprawy, których społeczeństwo nie chce widzieć, woli odwracać wzrok. Historia Gabi właśnie to pokazuje. Nikogo nie dziwi, że młoda dziewczyna wychodzi ubrana po szyję w czasie upału, matka dostrzega tylko to, że dziecko nie zakała sukienek, nie wgłębiając się w problem, nie rozmawiając, a przede wszystkim skupiając się tylko na swoich problemach.
Krew cieknie, a ja znów czuję to, co wcześniej. Czuję uwolnienia. Coś mrocznego wypełza z głębi mnie. Mój oddech staje się wolniejszy. Jestem spokojniejsza.
Sytuacja rodzinna Gabi wydawać by się mogła stabilna,
rodzinny interes się kręci, nie brakuje jej pieniędzy i nie dojrzewa w
środowisku patologicznym... z tym że brak jej jednego — uwagi ze strony
dorosłych. Ojciec wiecznie zapracowany, matka stawiająca na pozory,
zamknięta w sobie i rozpamiętująca swoją przeszłość zupełnie zdaje się
nie zauważać, że jej dziecko gaśnie w oczach. Jedyną opoką dla Gabi był
jej dziadek, który trzymał ją w ryzach, wspierał mimo wszystko i zawsze
służył pomocnym ramieniem. Jednak i ten wątek urywa się w taki sposób,
że Gabi zagubiona, zdesperowana i walcząca z własnym wyimaginowanym
poczuciem winy ucieka się do autoagresji. Szuka ukojenia i poczucia
władzy w samookaleczeniu, ból przynosi jej spokój, wyciszenie...
Muszę przyznać, że nie rozumiałam każdego posunięcia bohaterki, nie rozumiałam jej emocji i nie potrafiłam się w nią wczuć, ale tylko dlatego, że jest między nami spora różnica wieku. Tę książkę przeszłam jako obserwator i pozwoliła mi ona spojrzeć zupełnie z innej perspektywy na młodsze pokolenia. Były momenty, kiedy problemy Gabi uważałam za zbyt rozdmuchane, wyolbrzymione. Szybko jednak kajałam się w myślach, wiedząc, że waśnie tak wygląda świat nastolatków. Problemy, które dla nas wydają się nieistotne, niezrozumiałe potrafią urosnąć do przerażających rozmiarów i być fatalne w skutkach. Ta książka uświadomiła mi coś jako rodzicowi, za żadne skarby nie można ignorować problemów dzieci, nawet jeżeli wydają nam się przesadzone, dla nich są całym światem. Krzywda pokazała mi również, jak ważne jest wsparcie bliskich i jak bardzo młodzież go pragnie, choć całym zachowaniem wykrzykuje coś zupełnie innego. EveAinsworth udowodniła mi, że młodzież chce naszej uwagi ponad wszystko, chce naszego wsparcia, choć nam wydaje się, że ciągle nas odpycha, chce wsparcia, zrozumienia, zwykłego przytulenia, a nie usilnego umoralniania, sztywności i braku zrozumienia dla ich młodzieńczych dramatów. Autorka pokazała nam, że dzieci chcą w nas mieć przyjaciół, powierników, bo to my dajemy, bądź niszczymy ich poczucie bezpieczeństwa.
Muszę przyznać, że nie rozumiałam każdego posunięcia bohaterki, nie rozumiałam jej emocji i nie potrafiłam się w nią wczuć, ale tylko dlatego, że jest między nami spora różnica wieku. Tę książkę przeszłam jako obserwator i pozwoliła mi ona spojrzeć zupełnie z innej perspektywy na młodsze pokolenia. Były momenty, kiedy problemy Gabi uważałam za zbyt rozdmuchane, wyolbrzymione. Szybko jednak kajałam się w myślach, wiedząc, że waśnie tak wygląda świat nastolatków. Problemy, które dla nas wydają się nieistotne, niezrozumiałe potrafią urosnąć do przerażających rozmiarów i być fatalne w skutkach. Ta książka uświadomiła mi coś jako rodzicowi, za żadne skarby nie można ignorować problemów dzieci, nawet jeżeli wydają nam się przesadzone, dla nich są całym światem. Krzywda pokazała mi również, jak ważne jest wsparcie bliskich i jak bardzo młodzież go pragnie, choć całym zachowaniem wykrzykuje coś zupełnie innego. EveAinsworth udowodniła mi, że młodzież chce naszej uwagi ponad wszystko, chce naszego wsparcia, choć nam wydaje się, że ciągle nas odpycha, chce wsparcia, zrozumienia, zwykłego przytulenia, a nie usilnego umoralniania, sztywności i braku zrozumienia dla ich młodzieńczych dramatów. Autorka pokazała nam, że dzieci chcą w nas mieć przyjaciół, powierników, bo to my dajemy, bądź niszczymy ich poczucie bezpieczeństwa.
Krzywda to książka teoretycznie przeznaczona dla
młodzieży, jednak ja uważam, że powinna być czytana również przez
rodziców, bo, jak wspomniałam, otwiera oczy, uzmysławia coś, co jest dla
nas niepojęte i pokazuje, jak łatwo można skrzywdzić źle poprowadzonymi dobrymi chęciami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz