10:03

Conviction Corinne Michaels - Consolation duet tom 2 PATRONAT MEDIALNY







Corinne Michaels zauroczyła mnie książką Consolaion, zakochałam się w tej historii, a jej zakończenie nie pozostawiało mi wyboru, musiałam sięgnąć po Conviction! Ta opowieść o niespotykanej miłości pokonała moją emocjonalną barierę i sprawiła, że uwierzyłam w potęgę uczuć. Czy drugi tom będzie równie zaskakujący i emocjonujący, co pierwszy?

Z uwagi na to, że jest to drugi tom stanowiący nierozerwalną całość z książką Conslation, nie będę streszczała fabuły, ponieważ jakakolwiek próba nakreślenia wydarzeń z tej części będzie jednocześnie spoilerem do poprzedniego tomu. Odsyłam was do recenzji Consolation, z której dowiecie się wszystkiego, czego musicie wiedzieć.

Conviction to książka, która od początku wciąga i sprawia, że nie mogłam jej odłożyć, aż do ostatniego zdania. Po zakończeniu jakieCorinneMichaels zaserwowała w pierwszej części, byłam przekonana, że nie udźwignie tego tematu, nie podoła logicznemu wytłumaczeniu całego zamieszania. Myślałam, że strzeli sobie tym w kolano i sprawi, że zmienię zdanie o całej historii. Na szczęście autorka udowodniła mi, że ma głowę pełną wyobraźni i potrafi w logiczny i wiarygodny sposób wychodzić z opresji.

Uczucie tak silnie, że nie można go pojąć rozumem...

Corinne Michaels zrobiła coś, co uwielbiam w książkach. Stworzyła wątek miłosny, który jest subtelny, dojrzały i pełny emocji. Udowodniła, że czasami słowa to za mało, aby przekonać kogoś do swoich uczuć, aby przekazać wszystko to, co leży w naszym sercu. Autorka ponad wszystko stara się udowodnić, że to czyny są wszystkim, co powinno wyrażać miłość. Zwrot „kocham cię” jest niczym jeżeli nie ma poparcia w gestach, w zwykłej codzienności. Lee staje przed wielką próbą udowodnienia swoich uczuć, musi zmierzyć się z bolesną przeszłością i dać się ponieść teraźniejszości. Musi wiedzieć, co jest dla niej najlepsze i gdzie ulokować swoje kruche serce. Nic nie jest w stanie powstrzymać jej determinacji i dążenia do szczęścia i spełnienia. Wielki cień minionych lat, niczym demon ponownie ją nawiedza, jednak ona już dziś spogląda na wszystko chłodnym, pozbawionym emocji, wzrokiem. Dziś ma inne priorytety i miłość, która ją ulecza i podnosi każdego dnia do pionu. Conviction to historia, w której miłość zatacza koło i chcąc nie chcąc, wraca do punktu wyjścia, aby ponownie wkroczyć w życie Lee i Liama z wielką petardą.

I nawet kiedy będzie źle...

W tej części nie zabrakło również emocji, którymi raczyła nas już autorka w pierwszym tomie. Wątek marynarki wojennej, który przewija się w tej książce, jest jednym z wątków wzbudzającym wiele emocji. Nie jestem w stanie postawić się na miejscu małżonki, partnerki, żołnierza. Strach o najbliższą osobę, niepewność i tęsknota są dla mnie uczuciami zupełnie obcymi. Nie wyobrażam sobie tego, co muszą czuć żony żołnierzy wysyłanych na front, w tereny objęte wojną. Jest to dla mnie surrealistyczne, jednocześnie gdzieś z tyłu głowy wiem, że dla innych to codzienność, to życie, wybór. Myślę, że związek oparty na takich fundamentach jest o wiele bardziej wymagający niż ten stworzony w normalnych okolicznościach. Sądzę, że Corinne Michaels, jako żona żołnierza marynarki, jak nikt inny potrafiła oddać emocje głównej bohaterki, jej rozterki i myśli, które bądź co bądź zawsze kierują się do najgorszego punktu z możliwych.

Conviction jest bardziej statyczną opowieścią, mniej w niej skrajnych emocji, choć nie zabrakło momentów zapierających dech w piersi. Jest to idealne dopełnienie Consolation. Książka zamyka wszystkie otwarte wątki, zabiera nas na nowo w świat trudnej, aczkolwiek dojrzałej miłości i udowadnia, że prawdziwe uczucia przetrwają wszelkie rozłąki, przeciwności i kłody, jakie los rzuca pod nogi. To piękna opowieść o tym, że miłość to czyny, nie słowa.

Garść cytatów:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Książko, miłości moja. , Blogger