Droga życiowa jest niezwykle skomplikowana. Powinniśmy robić wszystko, żeby życie sobie ułatwiać, a nie utrudniać. Maxx jednak wstąpił na jedną z najgorszych ścieżek — wybrał życie w nałogu — jest to droga, z której trudno zawrócić potrzeba wiele siły i determinacji, aby zmienić bieg własnej przyszłości...
Wróć za mną to dugi tom książki Twoim śladem opowieści, są ze sobą ściśle powiązane i najlepiej zacząć od pierwszej części.
Aubrey stoi na rozstaju dróg, usiłuje wybrać między tym, co właściwe a tym, co dla niej najlepsze. Stara się pogodzić studia ze zdewastowanym życiem uczuciowym i rodzinnym. Po wydarzeniach sprzed kilku dni nie jest w stanie się pozbierać. Czuje w sobie wielką pustkę, której nic i nikt nie jest w stanie wypełnić. Po raz kolejny jest osobą współuzależnioną, zapomnianą i potraktowaną po macoszemu... jednak coś, co z pozoru wydaje się oczywiste, wcale takie nie musi być, w końcu Maxx chce się zmienić dla niej, dla swojego brat. Jednak walka z nałogiem to trudna i niewyrównana bitwa. W świecie pełnym pokus trudno utrzymać czystości...
Nie ma nic lepszego niż ulubiona książka, z ulubionymi wątkami napisana jedną z ulubionych narracji. W książce Wróć za mną A. Meredith Walters postawiła na narrację pierwszoosobową naprzemienną, dało jej to wielkie pole do popisu, jeżeli chodzi o kreację postaci. Autorka zachwyciła mnie swoją poprzednią książka, a zarazem poprzednim tomem tej części, byłam przekonana, że nie może mnie zawieść... i nie zawiodła, jednak w książce zabrakło mi jednego.
Jedynym, a zarazem znaczącym minusem tej kontynuacji jest dla mnie detoks, a właściwie jego brak. Zabrakło mi czegoś, co można spotkać w literaturze uzależnień. Walki ze samym sobą, pełnej destrukcji organizmu i zmiany percepcji o sto osiemdziesiąt stopni. Oczywiście autorka, jako kobieta pracująca z osobami uzależnionymi, starała się oddać najlepiej, jak potrafiła kwestię wychodzenia z nałogu, aczkolwiek byłam przekonana, że dostanę więcej Maxxa w ośrodku, więcej tego, jak odbywał się odwyk i co kotłowało się w jego głowie. Tego mi odrobinę zabrakło, bo choć emocjonalne książka jest utrzymana w dobrym tonie, to jednak liczyłam na większe podkreślenie samej sfery detoksu organizmu i duszy z narkotyków.
Może zbyt wiele oczekiwałam względem tego wątku, ale już w pierwszym tomie autorka pokazała mi, że potrafi nakreślić osobę uzależnioną, dlatego też byłam przekonana, że wychodzenie z nałogu wyjdzie jej lepiej, a wyszło tylko dobrze, bez większych fajerwerk.
Niemniej wątek uzależnienie mocno zarysowany w pierwszej części tutaj nie odszedł na drugi plan. Autorka starała się pokazać wszystkie pokusy i to jak silną wolę trzeba mieć, aby na nowo nie wpaść w bagno uzależnienia. Max wiele przetrwał, postanowił zbudować się na nowo. Walczył sam ze sobą... ale czy wygrał?
Wróć za mną, zarówno jak poprzedni tom, to książki wpisujące się w nurt new adult i literaturę romantyczną, ja jednak nie chcę, abyście odrzucili tę historię tylko ze względu na gatunek. Najgorsze co można zrobić tej książce to ją zaszufladkować. Tutaj jest tak wiele problemów, sprzeczności i kolorów życia, że powieść wyłamuje się ze sztywnych wytycznych gatunków, wyróżnia się na tle innych schematycznych młodzieżówek i skrywa prawdę, którą warto zapamiętać i szerzyć wśród młodzieży.
Miłość, o którą warto walczyć...
Jak wcześniej wspomniałam książka, poniekąd, wpisuje się w literaturę romansu, więc nie może zabraknąć wątków miłosnych. Tym razem poza trudną, skomplikowaną, wielowymiarową i niezwykle bolesną, miłością partnerską mamy również miłość rodzicielską. Walters pokazała, jak wiele błędów popełniamy jako rodzice, przedstawiła nam przyczyny i skutki odrzucenia swojego dziecka, czy chociażby stawiania innych spraw wyżej niż młody człowiek, który powinien być naszym jedynym i właściwym priorytetem. Czasami względem tragedii stawiamy na szali naszą rodzicielską miłość i, aby uchronić swoje sumienie, szukamy winnych wszędzie tylko nie w sobie. Portret psychologiczny rodziców w tej powieści jest nakreślony fachową ręką. Rodzice Aubrey spełniają wszystkie wytyczne toksycznych relacji, choć może starają się rozumieć swój błąd, w powietrzu zawsze będzie wisiała chmura rozczarowania, jaką Aubrey wytworzyła po śmierci siostry.
Drugą
barwą miłości w tej powieści są toksyczne i wyniszczające związki. To
raczej ciemna strona miłości ślepej, głuchej i naiwnej. Choć ten wątek
jest raczej drugoplanowy i nie dotyka głównych bohaterach, to jednak nie
został potraktowany po macoszemu, a raczej dobrze i konkretnie
zarysowany. No i ostatni odcień — miłość platoniczna. Wątki przyjaźni,
jakie mamy wykreowane w tej powieści, są dopełnieniem wszystkiego,
przysłowiową wisienką na torcie. Autorka zbudowała siatkę przyjaciół,
którzy nie zgadzają się ze sobą na każdym kroku, mają swój kręgosłup
moralny, ale mimo wszystko wspierają się i pomagają sobie w sytuacjach
pozornie bez wyjścia. Takie przyjaźnie są czymś najpiękniejszym w życiu.
Nałóg, który niszczy wszystko...
Niestety narkomania, alkoholizm czy inne szkodliwe nałogi niszczą nie tylko osobę uzależnioną, ale też wszystkich tych, którzy są w bliskich relacjach z osobą chorą. Bo nie umniejszamy uzależnienie, to jest choroba, fizyczna i psychiczna. Ten wątek sprawił, że zakochałam się w tej historii, w pierwszym tomie autorka postawiła na zupełny upadek, teraz pokazuje nam, że na dno można spaść w mgnieniu oka, gorzej już jest z wypłynięciem na powierzchnię. Wcześniej wprawdzie wspomniałam, że było odrobinę zbyt mało problemów Maksa. Wątek został przedstawiony na szybko i niestety ta część wypada gorzej na tle poprzedniej. Jednak jeżeli mam oceniać to jako jedność, stwierdzę, że są to najlepsze książki z gatunku, jakie dane mi było czytać.
Miłość nie jest w stanie przezwyciężyć wszystkiego.
W tej książce najbardziej cenie sobie szczerość, lekki styl autorki i wiarygodność. A. Meredith Walters w swojej książce postawiła na szczerość i prawdziwość związku. Nic nie działo się zbyt szybko, autorka nie stara się nas przekonać, że miłość jest w stanie kogokolwiek zmienić. Owszem, wcześniej czy później ktoś zrozumie, jak wiele ma i co może stracić, jednak to nie jest bakcyl potrzebny do zmiany. Najważniejsze to w sobie widzieć błędy, wady i dostrzegać swą kruchość, jeżeli osoba uzależniona będzie chciała wyjść z nałogu DLA SIEBIE, to z pewnością osiągnie więcej, niż robiąc to z przymusu osób trzecich. Walters nie koloryzuje, nie ubarwia i nie daje nam słodko gorzkiego romansu, to bolesna, ujmująca, prawdziwa i niewiarygodna opowieść o chłopaku, który pobłądził.
Wróć za mną jest nieco słabsza od pierwszego tomu, aczkolwiek dobrze dopełnia rozpoczęte wątki poprzedniej książki. To historia, która wybija się z tłum, pokazuje kwaśny smak życia i uzależnienia. Zmusza do refleksji, gwarantuje szybsze bicie serca i skrywa sporo emocje. Warto poznać tę powieść i zobaczyć, jak wygląda życie i upadek człowieka, który zmienił się w narkomana.
Za możliwość przeczytania dziękuję.
Nałóg, który niszczy wszystko...
Niestety narkomania, alkoholizm czy inne szkodliwe nałogi niszczą nie tylko osobę uzależnioną, ale też wszystkich tych, którzy są w bliskich relacjach z osobą chorą. Bo nie umniejszamy uzależnienie, to jest choroba, fizyczna i psychiczna. Ten wątek sprawił, że zakochałam się w tej historii, w pierwszym tomie autorka postawiła na zupełny upadek, teraz pokazuje nam, że na dno można spaść w mgnieniu oka, gorzej już jest z wypłynięciem na powierzchnię. Wcześniej wprawdzie wspomniałam, że było odrobinę zbyt mało problemów Maksa. Wątek został przedstawiony na szybko i niestety ta część wypada gorzej na tle poprzedniej. Jednak jeżeli mam oceniać to jako jedność, stwierdzę, że są to najlepsze książki z gatunku, jakie dane mi było czytać.
Miłość nie jest w stanie przezwyciężyć wszystkiego.
W tej książce najbardziej cenie sobie szczerość, lekki styl autorki i wiarygodność. A. Meredith Walters w swojej książce postawiła na szczerość i prawdziwość związku. Nic nie działo się zbyt szybko, autorka nie stara się nas przekonać, że miłość jest w stanie kogokolwiek zmienić. Owszem, wcześniej czy później ktoś zrozumie, jak wiele ma i co może stracić, jednak to nie jest bakcyl potrzebny do zmiany. Najważniejsze to w sobie widzieć błędy, wady i dostrzegać swą kruchość, jeżeli osoba uzależniona będzie chciała wyjść z nałogu DLA SIEBIE, to z pewnością osiągnie więcej, niż robiąc to z przymusu osób trzecich. Walters nie koloryzuje, nie ubarwia i nie daje nam słodko gorzkiego romansu, to bolesna, ujmująca, prawdziwa i niewiarygodna opowieść o chłopaku, który pobłądził.
Wróć za mną jest nieco słabsza od pierwszego tomu, aczkolwiek dobrze dopełnia rozpoczęte wątki poprzedniej książki. To historia, która wybija się z tłum, pokazuje kwaśny smak życia i uzależnienia. Zmusza do refleksji, gwarantuje szybsze bicie serca i skrywa sporo emocje. Warto poznać tę powieść i zobaczyć, jak wygląda życie i upadek człowieka, który zmienił się w narkomana.
Za możliwość przeczytania dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz