Są miejsca, których nie odważyłabym się odwiedzić nocą. Nie wyobrażam sobie wypraw do lasu po zmroku, nie jestem aż tak odważna. Jednak dzięki książce Gałęziste, mogłam zobaczyć, co kryje się w lesie. Autor zabrał mnie tam na wycieczkę, czy była ona satysfakcjonująca?
Karolina i Tomasz postanowili zwiedzić Suwalszczyznę, wycieczka miała okazać się dla nich pomocą w zwichrowanym związku. Para spotyka się ze sobą od kilku lat, jednak ich poglądy i sposób bycia różnią się od siebie diametralnie widać to niemal na pierwszy rzut oka. Karolina cicha, spokojna, zagorzała katoliczka, Tomasz z kolei to lekkoduch i ateista. Sami widzicie, że tych dwoje pasuje do siebie niemal tak jak kwiat do kożucha, nic dziwnego, że ich związek przeżywa kryzys. W wyniku splotów wydarzeń i nieoczekiwanych okoliczności muszą zamieszkać u tajemniczej Natalii i jej babci, w miejscowości o nazwie Białodęby. Wszystko w tych okolicach jest dziwne, mroczne, straszne i tajemnicze. Lasy straszniejsze niż w innych częściach Polski, jeziora czarniejsze i pełne tajemnic, w Białodębach kryje się więcej niż można sobie wyobrazić.
Gałęziste to pierwsza książka w dobytku autora, debiuty, jak zapewne wiecie, bywają różne, mało jest takich, które wychodzą i są nieskazitelne, tym razem również nie było idealnie. Kilka rzeczy mi przeszkadzało, ale było też sporo plusów. Pierwszą rzeczą, która była dla mnie niemal męczarnią jest ekspozycja postaci, czyli pierwsze kilka rozdziałów, które pozwalają nam się zapoznać z głównymi bohaterami i opisują pobieżne ich relacje z ludźmi. Po mocnym i wciągającym prologu pierwsze rozdziały były nudne, ale niestety tak dzieje się w większości książek, więc wybaczam, akcja przecież jakoś musi się rozkręcić. Kolejnym zgrzytem były momentami styl autora, nie mam tu na myśli języka i poprawności tekstu, a raczej umiejętność opisywania scen i krajobrazów tak, żeby nie zanudzić czytelnika. Uważam, że kilka elementów było wprowadzonych w fabułę zbędnie, odrobinę zbyt dużo zapychaczy i momentami niepotrzebnych retrospekcji. Takie rozładowania niepięcia poprzez zbędne opisy, są czymś okropnym w powieści grozy. Jednak przestanę już psioczyć i narzekać, bo książka nie była na tyle zła, abym nie mogła jej polecić, wszelkie te minusy, które wymieniłam powyżej, to najczęstsze błędy debiutantów, z każda kolejną książką jest już lepiej i wierze, że Pan Artur Urbanowicz pójdzie w dobrym kierunku, bo potencjał ma wielki.
Narrator w powieści jest wszechwiedzący, przedstawia nam sumienie każdą postać i każde miejsce. Zazwyczaj jako czytelniczka identyfikuję się z kobiecymi postaciami, jednak tym razem główna bohaterka była zbyt „nijaka”, abym mogła się w nią wczuć, ta nijakość nie wynikała z błędu autora, o nie, ten starał się stworzyć ją najbardziej realnie, jak potrafił, to po prostu taki typ kobiety, który niczym się nie wyróżnia z tłumu, jest zbyt grzeczna, zbyt naiwna i momentami sztucznie dobra. Za to Tomasz nadrabia wszelkie braki, choć momentami był dla mnie zwykłym bucem i głupcem, to jednak było mi bliżej do niego niż do Karoliny. Tomasz ma podobne poglądy do moich, choć moje są mnie j radykalne, jest momentami zabawny, a przede wszystkim jest JAKIŚ, prawdziwy i nieprzewidywalny. Podobnie jak Natalia (właścicielka posesji), jest wielką zagadką tej książki i niech nadal zagadką dla was pozostanie.
Czas osłodzić tę nieco gorzką recenzję i zacząć przyznawać autorowi plusy, jest ich więcej niż minusów i są znaczące. Po pierwsze, ogromne brawa należą się za wykreowany świat, miejscowość Białodęby, wszyscy mieszkańcy i specyficzny urok wsi, został od a do z wymyślony przez autora, wyszło mu to idealnie, czytelnik ma poczucie, jakby był w prawdziwym miejscy gdzieś na Suwalszczyźnie. Do tego idealne połączenie świata fikcji z prawdziwymi miejscami sprawia, że wczuwamy się w tę powieść bardziej, niżbyśmy tego chcieli.
Po wstępie, przedstawieniu postaci i miejsc, zaczyna się rozkręcać akcja, im dalej tym spowija nas większy mrok, zaskakują nasz zdarzenia i intrygują niedomówienia. Możemy śledzić poszczególne wydarzenia z wielkim zaangażowaniem i w pełnym napięciu. W taj książce nic nie dzieje się przez przypadek, każda postać, każdy szczegół został wprowadzony do fabuły po coś.
Gałęziste to ten rodzaj książki, która bezpośrednio nie przestraszy, ale pobudzi twoją wyobraźnię i sprawi, że w ciemności zaczniesz się oglądać za siebie, aby upewnić się, że nic nie kryje się w kącie. Nim się obejrzysz, będziesz przesiąknięty tym światem, zaczniesz podwójnie analizować każdy swój ruch i zastanawiać się nad istnieniem zjawisk nadprzyrodzonych.
Za możliwość przeczytania, serdecznie dziękuję autorowi.
Za możliwość przeczytania, serdecznie dziękuję autorowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz