08:00

Życie jest usłane różami, ale pamiętajmy, że róże mają kolce i mogą nas zranić. "Potęga pozorów"

Potęga pozorów
Autor: Izabella Gądek
Wydawnictwo:
Marketing Studio S.C. Dryla&Zawirski

Liczba stron: 172
Gatunek: Opowiadania, literatura piękna
Ovena: 5/6
(rewelacyjna)


  







Płacz, ból, cierpienie, smutek, radość, żałoba, miłość, nienawiść, zazdrość, brak zrozumienia... takimi i podobnymi uczuciami jest wybrukowana nasza ziemska tułaczka, na większość z tych emocji nie mamy wpływu. Jednak są takie, z którymi możemy sobie poradzić, możemy je zniwelować i żyć lepiej. Stwarzać pozory normalności.

W Potędze pozorów nie można jednym zdaniem nakreślić fabuły i przejść do omawiania innych szczegółów. Nie można mówić o narracji, bohaterach i innych błahostkach, mam wrażenie, że tę książkę napisało samo życie, a przecież życia nie da się skreślić w kilku zdaniach i ocenić jego jakości. Jak więc ocenić książkę, która nie powinna podlegać ocenie? 


Izabella Gądek w swojej debiutanckiej książce Potęga pozorów poruszyła niebo, ziemię i ludzkie emocje. Cała powieść to zbitek sytuacji, opowiadać i przeżyć, rozmaitych ludzi, różnych od siebie, a jednocześnie bardzo podobnych. Lubię czytać opowiadania, jednak pierwszy raz zdarzyło mi się czytać opowieści w aż tak krótkiej formie, a za to przepełnione tyloma emocjami. Momentami było mi trudno przejść przez niektóre teksty, bynajmniej nie ze względu na styl autorki, bo tutaj wszystko jest w najlepszym porządku, ale przez wzgląd na historie, jakie opisuje. Wczuwając się w poszczególne role, głównych bohaterów, czułam jak moje serce jest rozrywane na strzępy, chciałam płakać, wręcz wyć z niemocy. Ktoś pewnie zasugeruje, że zbytnio przeżywam książkę, jednak uwierzcie mi na słowo, kiedy tylko zajrzycie do Potęgi pozorów i uświadomicie sobie, że w tej książce jest zawarta sama współczesna prawda, zrozumiecie mnie i podzielicie moje wewnętrzne rozdarcie. 



Niekochane dzieci, zaniedbane dzieci, smutek, rozwód, prawa rodzicielskie
Źródło

Dzieciństwo.
Czas beztroski i zabawy, moment w życiu człowieka, który powinien być magiczny, wręcz bajkowy, jednak nie każdy z nas ma takie szczęście, nie każdy może doświadczyć ciepłego ogniska domowego, czułych i kochających się rodziców i wszelkich wyższych uczuć. Są na świecie dzieci, które swoje dzieciństwo kojarzą tylko z krzykiem, przepychankami i nienawiścią między osobami, które powinny się kochać, przecież z ich miłości powstał ten nieskazitelny owoc DZIECKO. Tymczasem to ONO staje się przedmiotem walk dorosłych, mieszane w sprawy, które nie powinny go dotyczyć. Z dnia na dzień jego psychika zostaje zabijana, przez ludzi, którzy powinni go chronić.

Dorosłość.

Stan emocjonalnej stabilizacji. Jednak to w świecie dorosłych dzieje się najwięcej. Najczęściej ludzie zbyt zajęci swoim życiem, nie dostrzegają ważnych wartości, które są gdzieś na wyciągnięcie ręki. Każdego dnia zakładają maskę, która umożliwia im przenikanie w ten bezsensowny świat. Każdego dnia zakładają czapkę niewidkę, aby wtopić się w tłum, być jak wszyscy, nie pokazywać swoich odmienności, nie uwalniać swoich lęków, udawać kogoś, kim się nie jest. Dlaczego to robimy? Dlaczego ciągle przejmujemy się tym, co pomyślą o nas inni? Dlaczego przez całe dzieciństwo, chcemy osągnąć COŚ, a jak już jesteśmy blisko, to przemawia przez na zwątpienie? Jaki wpływ na dorosłe osoby ma ich dzieciństwo?
Dlaczego tak często wpadamy w nałogi? Zabijamy siebie każdego dnia, aby narodzić się na nowo? Kim jesteśmy i kim chcemy być? Jakie znaczenie w naszym życiu ma miłość, przyjaźń? 

Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że moja dzisiejsza wypowiedź nie jest recenzją, jest monologiem, pustą gadaniną o emocjach, jakie wzbudziła we mnie ta ksiażka, a uwierzcie, że zbudziła ich wiele. Zmusiła też do wielu refleksji, nakazała odpowiedzieć sobie na pytania, dokąd zmierza świat? Nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, dokąd zmierzamy, nie wiem dlaczego jest w ludziach tak wiele złych emocji, dlaczego zło zdominowało resztki dobra, dlaczego kłamiemy, ranimy bliźnich, zadajemy innym ból, którego nigdy sami nie chcielibyśmy doświadczyć. 

Potęga pozorów to debiut, ale nie mogę uwierzyć, że autorka nie miała nigdy wcześniej styczności ze słowem pisanym. Takich emocji, nie wywołuje laik, do taki refleksji nie zmusza niedoświadczony pisarz. Autorka ukazała nam skrajnie różne sytuacje i nakazała się na moment zatrzymać, zastanowić się, czy tak właśnie powinno być, w sposób prosty i jasny pokazuje wyjścia z niejasnych i trudnych sytuacji. Pomimo tego, że są to opowiadania całość nie jest napisana chaotycznie, autorka sprytnie przechodzi od jednej opowieści do drugiej, wszystkie podobne zamyka znaczącym podsumowaniem. Muszę wam polecić tę książkę, nie mo postąpić inaczej, takich emocji nie znajdziecie w żadnej literackiej fikcji, bo tę książkę napisało samo życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Książko, miłości moja. , Blogger