07:30

Jak prowadzić blog?

Dziś post pół żartem pół serio. Ostatnio zauważyłam, że jest mnóstwo poradników jak prowadzić bloga, jak tego nie robić. Jednak ja napiszę coś po swojemu. Jak wiecie, jestem chodzącym chaosem, więc sami będziecie musieli zdecydować, czy to robić w blogowaniu, czy raczej nie.






NIE RÓB WŁASNEJ GRAFIKI, PRZECIEŻ NA NECIE WSZYSTKO JEST!

Oczywiście, że jest! Jednak kwestia kopiowania od innych jest kwestią sporną. Sama nie chciałabym, aby ktoś podkradał moje obrazki i traktował jak swoje. Nazywajmy rzeczy po imieniu, takie zachowania są bezczelne, nieuczciwe i nie różnią się niczym od kradzieży portfela. (Choć strata materialna żadna, kradnąc czyjąś grafikę, zabieracie jego ciężką pracę!).
Jeżeli coś spodoba wam się na innym blogu i chcecie użyć tego u ciebie, zawsze (ale to ZAWSZE) musicie podać źródło pochodzenia obrazka. No i jeszcze jedno! Coś, co znajdzie się w google, wcale darmowe nie jest! Tam również znajdują się obrazki opatrzone jakimiś prawami autorskimi.
Polecam za to świetną bazę darmowej grafiki, z której i ja często korzystam:
DARMOWA GRAFIKA.


NIE PISZ WŁASNYCH TEKSTÓW!

No właściwie, po co się męczyć i pisać?! Przecież można brać książki do recenzji (tyczy się również kosmetyków, wacików i wszelkiego rodzaju papierów toaletowych, branych do testowania), czytać je pobieżnie, a potem zlepić recenzje! Jeden akapit wezmę od Kasi inny od Uli, trochę od Grzesia i voila recenzja gotowa. No i o plagiat nikt mnie nie oskarży, bo nie wszystko z jednego źródła.
To jest spryt i mądrość... i lenistwo i nieuczciwość.

NIE CZYTAJ INNYCH!

No bo właściwie po co? Wchodź na inne blogi zostawiaj, komentarz, koniecznie ZAPROŚ DO SIEBIE! Nie zważaj na to, że autor bloga nie życzy sobie linków, nie przejmuj się, jeżeli recenzja była negatywna, a ty piszesz komentarz, że jesteś zachęcony. Przecież to nie o to chodzi! Ważne, żeby ktoś oddał TWÓJ komentarz, rozumiesz prawda? Komentarze są najważniejsze, żadne sztamy z blogerami, żadne koleżeństwo, żaden czytelnik! KOMENTARZE I STATYSTYKI!

KORZYSTAJ Z GRUP NA FACEBOOKU, ABY SIĘ WYPROMOWAĆ!

To jest naprawdę świetna rzecz, sama wchodzę na kilka blogów, które poznałam z takiej grupy. Jednak promocja ,,na chama" jest beznadziejna! Ktoś wstawia link do swojej recenzji/notki/czegoś tam a dostaje kilkanaście komentarzy z linkami innych blogerów... najczęściej niezwiązanych z tematem. Pisze post o książkach i ktoś mi w komentarzu wrzuca link na temat mydełka fa... bo takie akurat testuje. Oczywiście obok linku jest napisane ,,zaobserwowałam Cię, może rev.", albo częściej spotykane ,,wymienimy się obserwacjami? Ty zacznij."! Nie, nie wymienimy się obserwacjami! Nie na tym polega obserwacja... serio po, co wam tacy obserwatorzy, którzy sobie tylko są, nie wnosząc nic do waszego blogowego życia, nie komentują was... i nie wchodzą na wasze blogi?

BĄDŹ HEJTEREM!

To teraz takie modne :) Oczywiście każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, jednak jeżeli prowadzisz bloga książkowego/kosmetycznego/jakiegoś tam, nie powinieneś zniżać się do poziomu hejtera. Jeżeli krytyka to tylko konstruktywna, wyrażona w taki sposób, aby nikogo nie obrazić i przede wszystkim poparta jakimiś argumentami. Krzycząc, że trawa jest różowa, nie uzasadniając naszego punktu widzenia, wychodzimy zwyczajnie na dziwaków. Drugą kwestią jest, że jeżeli powtarzasz swoje negatywne zdanie o książce (np. w komentarzach u innych) to nie jest to hejt, tylko wyrażanie swojej opinii (po raz kolejny).

NIE PRZEJMUJ SIĘ, JEŻELI KTOŚ CIĘ KRYTYKUJE!

Oczywiście, olej to jesteś tu dla siebie nie dla innych. Hejter niech się odczepi i idzie bulwersować gdzieś indziej. Jednak jeżeli ktoś po raz setny mówi ci, że popełniasz nagminnie jakiś błąd ortograficzny, że twoje zdania są nieskładne, a zdjęcia niewyraźne... weź to na klatę i postaraj się poprawić. Bo jednak bloger nie jest tu tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla swoich czytelników. A konstruktywna krytyka jest naprawdę dobra.

BIERZ UDZIAŁ W BOOK TOUR!

To naprawdę świetna zabawa. Jednak co ma z niej bloger, który przeczytał książkę i musi ją oddać. No właściwie nic poza satysfakcją... więc bierzmy udział w tych akcjach! Jednak pamiętajmy, aby nie posyłać dalej książek! Zawsze można się zasłonić pocztą polską, która coś zgubiła, a ty byłeś zbyt biedny, aby wysłać książkę dalej listem poleconym. No i popatrz! Nic nie zrobiłeś, a masz nową książkę... to się nazywa życie...
ale zaraz... przecież takim zachowaniem stracę dobre imię? No i co z tego?! Co ma dobre imię do rzeczy, skoro książkę masz w zamian?!

NARZEKAJ!
Narzekanie jest w modzie. Napisz post, jak to nikt cie nie czyta, nie wchodzi na twojego bloga i nie zostawia komciów. Można też umieszczać takie posty na fan page bloga. Tam więcej osób zobaczy, że biedny jeden bloger jest nieczytany i będzie mu smutno! Zaczną was czytać! Mówię wam, to tak działa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Książko, miłości moja. , Blogger