Autor: Milena Wiktoria Jaworska
Cykl: Plejada
Wydawnictwo: Novea Res
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Data wydania: październik 2015r.
Liczba stron: 228
Ocena: 4-/6
Millie córka polityka, starającego się o fotel prezydenta. Można by pomyśleć, że to rozkapryszona panienka, jednak nic z tych rzeczy. Millie nie odpowiada cały ten świat, chce być jak większość nastolatków i cieszyć się beztroską. Pewnego dnia, poznaje Ariesa, z tym chłopakiem łączy ją więcej niż może się wydawać. Są w pewien sposób połączeni. Czeka ich razem świetlana przyszłość, w przenośni i całkowicie dosłownie. Ich przyszłość jest zapisana w gwiazdach i to gwiazdy rządzą ich życiem.
Co wyniknie z tego nietuzinkowego połączenia?
Milena Wiktoria Jaworska to najmłodsza autorka, jaką dane mi było czytać. Czy wiek wpłynął jakoś na moją ocenę? Myślę, że jest pewną okolicznością łagodzącą... czy zatem ten debiut był tak kiepski, że muszę szukać plusów poza tekstem? O tym za chwile...
,,Jedną z dobrych rzeczy w byciu gwiazdą jest to, że po śmierci i tak idziesz do nieba, albo przynajmniej je przyozdabiasz.''
Narracja w książce jest pierwszoosobowa, narratorem jest Millie. Pozwala nam to na bliskie poznanie dziewczyny, możemy w pewnym stopniu ją zrozumieć i zaakceptować jej zachowanie.
Wątek miłości, jaki występuje w książce, moim zdaniem, został poprowadzony za szybko. Nie mamy powolnego zakochiwania się, postacie na siebie spoglądają i już są w sobie zakochani. Mocną stroną jest motyw gwiazd, wszechświata. Jest to dobry pomysł, który powinien zostać rozwinięty w kolejnej części.
,,Wygraną nie jest zakochać się na chwilę. Wygraną jest zakochać się na przyszłość."
Język, jakim posługuje się Milena Jaworska, jest prosty, dla przeciętnego odbiorcy. Jednak, jak na styl tak młodej osoby, jest naprawdę wyszukany i umiejętnie dobrany. Właśnie to jest jednym plusem, autorka pisze lekko i nie męczy. To, że fabuła mnie nie do końca porwała, jest tylko moim zdaniem. Książka była wszędzie wychwalana, więc pokładałam w niej zbyt duże nadzieję, które zostały zaspokojone, tylko w połowię. Je niestety nie jestem zachwycona, nie do końca przekonuje mnie ta historia, może osoby młodsze lepiej odnajdą się w tejże lekturze.
Mam jednak wrażenie, że autorka jeszcze się rozkręca, widzę przed nią przyszłość pisarską. Jej debiut naprawdę dobrze rokuje i daje pole do popisu, gdyż z każdą kolejną książką może być już tylko lepiej.
Miles to lekka i niezobowiązująca lektura. Myślę, że nie jeden nastolatek może pozazdrościć autorce lekkiego pióra, które przydaje się też na co dzień, przy pisaniu wypracowań. Jednak ogólny warsztat wymaga szlifu, mam nadzieję, że autorka pójdzie w dobrą stronę, a nie spocznie na larach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz