Zdrada to najczarniejsza zjawa, która zawsze wisi gdzieś nad nami, to my
decydujemy, czy pozwolimy się jej pochłonąć, czy w porę się otrząśniemy
i wybierzemy to, co dla nas najlepsze... Czasami jednak nasz umysł nie
potrafi jasno oceniać sytuacji i przez krótkie zauroczenia możemy
zniszczyć całe swoje dotychczasowe życie.
Cathy to kobieta wydawać by się mogło, że spełniona. Do pełni szczęścia brakuje jej potomstwa. Wraz z Benem — jej ukochanym mężem — starają się spłodzić owoc swojej miłości, jednak skazani są na szereg niepowodzeń. Kiedy po raz kolejny ich szczęście nie zostaje dopełnione dzieckiem, a Cathy traci ponownie ciąże, na horyzoncie pojawia się Arsen. Młody, enigmatyczny, nieziemsko przystojny mężczyzna, który potrafi zawrócić w głowie.
Cathy to kobieta wydawać by się mogło, że spełniona. Do pełni szczęścia brakuje jej potomstwa. Wraz z Benem — jej ukochanym mężem — starają się spłodzić owoc swojej miłości, jednak skazani są na szereg niepowodzeń. Kiedy po raz kolejny ich szczęście nie zostaje dopełnione dzieckiem, a Cathy traci ponownie ciąże, na horyzoncie pojawia się Arsen. Młody, enigmatyczny, nieziemsko przystojny mężczyzna, który potrafi zawrócić w głowie.
Arsen to nic innego jak typowa powieść oparta na trójkącie miłosnym. Jestem wielbicielką takich wątków, lubię emocje, jakie towarzyszą przy czytaniu podobnych historii i tę niepewność, która towarzyszy mi aż do ostatniej strony. Nienawidzę jednak bohaterek, które momentami są zwyczajnie i kolokwialnie mówiąc głupie. W przypadku tej książki było jednak odrobinę inaczej...
Autorka stworzyła Cathy jako kobietę, która ponad wszystko pragnie dziecka, jednak kolejne niepowodzenia niszczą ją i boleśnie ranią. Z każdym kolejnym poronieniem dziewczyna przestaje być sobą, zamienia się w kogoś zupełnie innego. Zachowuje się samolubnie, nie dba o dobro innych, chce w końcu skupić się na sobie. Z jednej strony mnie złościła, nie potrafiłam poprzeć jej zachowania, jednak Mia Asher rewelacyjnie manipuluje czytelnikiem i sprawia, że zaczynamy rozumieć postępowanie bohaterki, choć zupełnie go nie akceptujemy. Z jednej strony mamy kochającego męża, ucieleśnienie wszystkich kobiecych marzeń i pragnień — Bena, który jest facetem zbudowanym na wszystkich znanych archetypach męskości i nic mu nie brakuje, jest tak idealny, że aż niewiarygodny. Z drugiej jednak pojawia się odrobinę zbyt pewny siebie, arogancki Arsen, mężczyzna charyzmatyczny, który sprawia, że kobietom miękną kolana. Nigdy nie wybrałabym tego drugiego. Cathy po tak wielu przejściach, z poczuciem, że nie jest pełnowartościową kobietą, może potrzebować takiego urozmajcenia, jakim jest Arsen. Czy w porę uda jej się otrząsnąć z tego niewyobrażalnego snu na jawie? Czy będzie w stanie poświęcić swoje idealne małżeństw dla kilku chwil pozornego spełnienia?
Dziś, pisząc tę recenzję, jestem już kilka tygodni po lekturze, jednak emocje są we mnie wciąż żywe i niemal palące. Arsen to jedna z tych książek, dla której możemy zarwać noc. Kiedy zaczęłam czytać wieczorem, skończyłam w środku nocy i, choć odkąd mam dzieci nie marnuje nocy na czytanie, tym razem musiałam zrobić wyjątek. Nie mogłam postąpić inaczej. Ta książka wciąga, zabija poczucie czasu i intryguje od samego początku do ostatniej strony.
Mia Asher skrupulatnie przekazała nam wszystkie emocje, przelała je na papier i zagnieździła je głęboko w czytelnikach. Przez długi czas żyłam tą historią, analizowałam ją, wracałam do niej, aby na nowo przeżywać najciekawsze sceny. Nie potrafię o niej zapomnieć i jestem pewna, że jeszcze długo zostanie w mojej pamięci!
Muszę przyznać, że wątek, jakim jest utrata ciąży,
był bardzo dobrze zobrazowaną sytuacją. Autorka opisuje te chwile w
taki sposób, że nie miałam możliwości zapanować nad łzami, Mia Asher
igra z uczuciami czytelnika, daje nam chwile złudnego szczęścia, aby za
moment rozedrgać nasze nerwy do maksimum. Pisarka stworzyła historię
pełną sprzecznych emocji, taką, którą się jednocześnie kocha i
nienawidzi, opowieść o tym, co w życiu ważne, jak i o konsekwencji
błędnych i nieprzemyślanych decyzji. Historia do bólu prawdziwa,
ujmująca i zaskakująca. Zaskakuje przede wszystkim epilogiem, który
burzy wszystko to, co czytelnik ułożył sobie w głowie.
Arsen to powieść jakich wiele, a jednocześnie zupełnie inna niż pospolity romans. Porusza dość ważny problem, jakim jest utrata ciąży i niewiarygodna potrzeba, aby uciszyć swój instynkt macierzyński. To książka, która zakorzenia się głęboko w czytelniku i zostaje z nim na długo!
Arsen to powieść jakich wiele, a jednocześnie zupełnie inna niż pospolity romans. Porusza dość ważny problem, jakim jest utrata ciąży i niewiarygodna potrzeba, aby uciszyć swój instynkt macierzyński. To książka, która zakorzenia się głęboko w czytelniku i zostaje z nim na długo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz