Sięgając po tę książkę, spodziewałam się czegoś w klimacie Papierowej księżniczki, albo Fallen Crast. A co dostałam?
*„Dziewczyny takie jak ty, nie są mile przyjmowane w podobnych miejscach, więc się nie wychylaj i odwracaj wzrok”.
Powiedziała opiekunka społeczna, po czym podrzuciła mnie do kolejnej nory zwanej domem dla trudnej młodzieży.
Nie posłuchałam i wzbudziłam zainteresowanie.
Chłopcy próbowali sprawić, bym przestrzegała ich zasad, dostosowała się do zaprowadzonego przez nich porządku społecznego. Niestety dla nich, nie uznaję zasad. Niestety dla mnie, są zdeterminowani, by mnie do nich zmusić.
Niesłychanie przystojni i traktowani jak elita, trzęsą szkołą średnią Brayshaw High.
A ja jestem dziewczyną, która stoi im na drodze.*
Jestem na nie... i nie wiem zupełnie, co poszło nie tak. W żadnym stopniu nie potrafiłam się utożsamić z tymi bohaterami i nie chodzi tu przecież o wiek. (No przecież, że nie!) chyba zwyczajnie w świecie przestają mnie kręcić tego typu książki, chamskie odzywki bohaterów, które mają w jakiś sposób podkręcić atmosferę Banda bogatych dzieciaków, którzy potem w sumie okazują się w miarę dobrzy, ale wiecie.... muszą zachowywać pozory, żeby trząść całym miastem. Wszyscy piją alkohol i palą trawkę...
I niby spoko, nie raz taki typ literatury czytałam i jakoś znajdywałam coś ważnego w całości. Ale nie tutaj. Mam wyraźnie, że w tej powieści każdy problem bohaterów został potraktowany po macoszemu. Niby powinno to wszystko wzbudzać emocje, wycisnąć ze mnie jakiekolwiek uczucia, a tak naprawdę mnie nudziło to wszystko i przytłaczało. Dziewczyna ewidentnie ma problemy, niby ktoś tam jej stara się pomagać, ale wszystko jest takie... nijakie. Żeby tylko było, żeby akcja gnała, choć jest zupełnie nijaka i płaska.
W dodatku polskie wydanie woła o pomstę do nieba. Morze literówek, a uwierzcie mi, że jak ja już widzę literówki, to musi być ich naprawdę sporo, bo zazwyczaj przymykam na nie oczy. Niektóre zdania są tak niejasno zbudowane, jakby redakcja została zrobiona na szybko. I to naprawdę na szybko i byle jak :(
Dla mnie to kolejne rozczarowane tego roku wiem, że nie powinnam zbyt wiele wymagać od tego typu książek. To miała być lekka wciągająca młodzieżówka. Z problemami, które mogą dotykać młodzież. I te problemy gdzieś tam są... moim zdaniem potencjał tej historii i tych postaci zupełnie nie został wykorzystany.
Meagan Brandy
Cykl: Brayshaw High (tom 1)
Data wydania:
2020-02-12
Liczba stron:
454
Tłumacz:
Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo:
Filia
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz