Nie zawsze tajemnica jest dobrem....
Oparta na faktach historia dramatycznej rodzinnej tajemnicy, którą przez kilkadziesiąt lat skrywała główna bohaterka.
Kwiecień 1944. Agnieszka, 16-letnia łączniczka AK wraca nocą z lasu ścieżką obok torów. Z przejeżdżającego transportu do Auschwitz ktoś wyrzuca owinięte w poduszkę niemowlę. Dziewczyna zabiera dziecko do rodzinnej wsi.
Jak uzasadnić przed wszechobecnymi Niemcami nagłe pojawienie się dziecka? Ustrzec je i opiekunów przed tragicznym losem? Dziadek i wtajemniczony w sprawę miejscowy ksiądz ustalają, że Agnieszka zostanie podana za matkę, a za ojca jej kolega, partyzant AK.
Tytuł Tajemnica alei klonowej łączy się ze zwyczajem, który od dawna pielęgnują członkowie rodziny Klonowskich. Każdy nowo narodzony członek rodziny w dniu chrztu dostawał imiennika, drzewko klonu, które uroczyście sadzono. Po latach drzewka rozrosły się w aleję, tworząc jakby ciąg pokoleń.*
Opis książki Tajemnica Alei Klonowej zaintrygował mnie bardzo. Myślałam, że to typ historii, które lubię najbardziej. Wojna w tle, trudny okres okupacji niemieckiej, późniejsze niełatwe życie w Polsce Ludowej... niestety okazało się, że opis zupełnie nijak ma się do treści. Oczywiście są tajemnice, autorka stara się wzbudzić emocji, ale między mną a tą historią zupełnie nie zaiskrzyło.
Po pierwsze mam wrażenie, że początek jest napisany strasznie chaotycznie, niby mamy ekspozycje postaci, ale to takie bardziej skakanie po wydarzeniach niż spójny tekst. Wszystko rozbite, że czytelnik ma poczucie zagubienia... przynajmniej ja tak miałam.
Nie czułam żadnych emocji związanych z tą książką, wręcz w pewnym momencie zaczęła mnie męczyć i nudzić do tego stopnia, że zmuszałam się do jej czytania. Autorka może i ma styl i potrafi budować piękne zdania, ale zupełnie nie potrafi oddawać, uczuć bohaterów, kreować postaci... a dla mnie to w książce bardzo ważny element.
Tajemnica alei klonowej to jedna z tych książek, dla której nie jestem w stanie wybrać grupy docelowej. Zdaje sobie sprawę, że komuś mogłaby się spodobać, ale mnie tak bardzo wynudziła, że naprawdę nie wiem, komu mogłabym ją polecić. Myślę, że potencjał w historii tkwił wielki, ale jak dla mnie nie zostały wykorzystany.
Zuzanna Śliwa
Literatura obyczajowa
Data wydania:
2019-08-20
Wydawnictwo:
Replika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz