Z pozoru idealna przykładna rodzina. Wysoko postawiona, majętna
otaczającą się gronem przyjaciół i roześmianych ludzi. Jednak od środka
zupełnie zepsuta. Niczym najbardziej rumiane jabłko w sadzie, z wierzchu
przepiękne, w środku zaś kryjące robaka, który zjada je od środka.
Takim robalem w życiu Malwiny jest jej matka. Kobieta, która powinna ją
chronić, kochać i być dumna z jej osiągnięć. Niestety matka Malwiny jest
zimną wyniosłą damą, która faworyzuje starszego syna, traktując przy
tym córkę jak zło konieczne i nic niewarte popychadło. Tymczasem Malwina
to niezwykle zdolna i ambitna dziewczyna nie jest jednak w stanie
cieszyć się ze swoich małych sukcesów, ponieważ jest stale tłamszona
psychicznie przez matkę. Niespodziewanie na drodze dziewczyny staje
charyzmatyczna Natalia i pełen uroku Bartek. Czy pod surowym okiem matki
uda się Malwinie zbudować świeże relacje? Czy wyrwie się w końcu ze
szponów wymagającej i przytłaczającej matki?
To, czego nie widać to debiut literacki Agaty Polte, która jest współtwórczynią bloga Nasz książkowir. Zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tej książce, aczkolwiek to, co otrzymałam, sprostało moim wymaganiom i pozytywnie mnie zaskoczyło. Na początku było mi się trudno wgryźć w styl Agaty Polte, docenić jej pióro, jednak w momencie, w którym przychodzą emocje autorka stanowczo lepiej sobie radzi niż w statycznych chwilach fabuły. Autorka w swej pierwszej książce postawiła na narrację pierwszoosobową, w której narratorem jest Malwina, dzięki temu z wielką łatwością możemy zrozumieć, docenić i poczuć wszystkie emocje, jakie gromadzą się w bohaterce i zrozumieć jej ból, który jest nieodłącznym elementem jej rozmów z rodzicielką.
Agata Polte podjęła się trudnego tematu, jakim jest przemoc psychiczna. Cieszę się,że autorka pochyliła się nad tą formą przemocy, ponieważ w naturalnym środowisku nawet nie zdajemy sobie sprawy, że ktoś obok nas może być w ten sposób maltretowany. Nie widać ran, siniaków na ciele, jednak blizny powstające na umyśle, na duszy, są nie do wyleczenia. Myślę, że każdy rodzaj przemocy jest okropny i nie powinien mieć miejsca, jednak przemoc psychiczna jest taka niematerialna, nienamacalna, a jednak tak bardzo szkodliwa. Zabijający w człowieku resztki pewności siebie, tłamsząca ego poszkodowanego, zadającą blizny gorsze niż niejeden cios. A społeczeństwo nadal niewiele o niej wie, nadal nie zdajemy sobie sprawy, że słowa mają moc, o jakiej nie można nawet śnić, potrafią budować, ale potrafią też boleśnie niszczyć.
To, czego nie widać to debiut literacki Agaty Polte, która jest współtwórczynią bloga Nasz książkowir. Zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tej książce, aczkolwiek to, co otrzymałam, sprostało moim wymaganiom i pozytywnie mnie zaskoczyło. Na początku było mi się trudno wgryźć w styl Agaty Polte, docenić jej pióro, jednak w momencie, w którym przychodzą emocje autorka stanowczo lepiej sobie radzi niż w statycznych chwilach fabuły. Autorka w swej pierwszej książce postawiła na narrację pierwszoosobową, w której narratorem jest Malwina, dzięki temu z wielką łatwością możemy zrozumieć, docenić i poczuć wszystkie emocje, jakie gromadzą się w bohaterce i zrozumieć jej ból, który jest nieodłącznym elementem jej rozmów z rodzicielką.
Agata Polte podjęła się trudnego tematu, jakim jest przemoc psychiczna. Cieszę się,że autorka pochyliła się nad tą formą przemocy, ponieważ w naturalnym środowisku nawet nie zdajemy sobie sprawy, że ktoś obok nas może być w ten sposób maltretowany. Nie widać ran, siniaków na ciele, jednak blizny powstające na umyśle, na duszy, są nie do wyleczenia. Myślę, że każdy rodzaj przemocy jest okropny i nie powinien mieć miejsca, jednak przemoc psychiczna jest taka niematerialna, nienamacalna, a jednak tak bardzo szkodliwa. Zabijający w człowieku resztki pewności siebie, tłamsząca ego poszkodowanego, zadającą blizny gorsze niż niejeden cios. A społeczeństwo nadal niewiele o niej wie, nadal nie zdajemy sobie sprawy, że słowa mają moc, o jakiej nie można nawet śnić, potrafią budować, ale potrafią też boleśnie niszczyć.
To, czego nie widać to jednak
historia mieszcząca się w gatunku młodzieżowego romansu. Nie jest jednak
pusta, płytka, jak to czasami bywa. Watek miłosny został wykreowany w
piękny, ujmujący sposób. Agata Polte
pokazała, że prawdziwa przyjaźń i potęga miłości jest w stanie dodać
pewności siebie, przysłowiowych skrzydeł, które mogą ponieść wprost do
wolności... Chyba że po drodze ktoś brutalnie podetnie te skrzydła i
rozbijemy się boleśnie o codzienność.
Kreacja bohaterów również zachwyca, Agacie Polte udało się stworzyć pełną paletę wielobarwnych postaci pełnych zalet i wad, jak my wszyscy. W sumienny i pełne emocji sposób została zbudowana postać matki Malwiny – nie ma nic, co mogłoby usprawiedliwiać zachowanie tej kobiety.
Akcja książki gna do przodu z każdym kolejnym rozdziałem, pobudzając emocje różnego rodzaju. Autorce udało się również wprowadzić momenty zaskoczenia, co tylko pokręciło emocje. Brawa za tak udany debiut. Wierzę, że książka mogłaby wam się spodobać, szczególnie jeżeli cenicie romanse poruszające ważne problemy społeczne i wzbudzające szereg rozmaitych uczuć.
Kreacja bohaterów również zachwyca, Agacie Polte udało się stworzyć pełną paletę wielobarwnych postaci pełnych zalet i wad, jak my wszyscy. W sumienny i pełne emocji sposób została zbudowana postać matki Malwiny – nie ma nic, co mogłoby usprawiedliwiać zachowanie tej kobiety.
Akcja książki gna do przodu z każdym kolejnym rozdziałem, pobudzając emocje różnego rodzaju. Autorce udało się również wprowadzić momenty zaskoczenia, co tylko pokręciło emocje. Brawa za tak udany debiut. Wierzę, że książka mogłaby wam się spodobać, szczególnie jeżeli cenicie romanse poruszające ważne problemy społeczne i wzbudzające szereg rozmaitych uczuć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz