Kolejny raz dałam się namówić na debiut polskiej autorki i to nie
jednej, a dwóch!. Czy podjęłam dobrą decyzję, sięgając po tę książkę?
Arienne młoda czarodziejka wyrusza do Ravillon z pewną misją. Jednak nie spodziewa się, że trafi to tak brutalnego, bezwzględnego i ociekającego seksem miejsca. Tutaj w Ravillonie
nie ma równości, nie ma prawa kobiet, albo jesteś Milady Mistrza, albo
zwykłą pomywaczką, bez szacunku. A najdziwniejsze w tym wszystkim jest
to, że kobiety godzą się na takie przedmiotowe traktowanie i same o nie
zabiegają. Coś jest z tym światem porządnie nie tak, jak trzeba! Czy
młodej czarodziejce uda się przetrwać w tym miejscu? Co zostanie jedną z
nałożnic, czy raczej nie pozwoli się zdominować. No i najważniejsze,
czy uda jej się wypełnić misję, z jaką przybywa?
Książka ta to
opasłe tomiszcze byłam szczerze przerażona ilością stron, odrobinę mnie
to przytłoczyło na początek. Jednak w ciągu lektury okazało się, że nie
jest tak źle, jak myślałam. Wręcz przeciwnie jest dość dobrze jak na
debiut.
Narracja
I tu jest główny problem. Jedynym z moich
zarzutów względem tej książki jest właśnie rodzaj narracji. Autorki
założyły sobie, że będą pisać w narracji pierwszoosobowej i w
trzecioosobowej, nic w tym złego, już z takim pomieszaniem się
spotkałam. Jednak tym razem jest nieco gorzej. Kiedy czytałam inne
książki z podobnie poprowadzoną narracją, były one zazwyczaj pisane
naprzemiennie, jeden rozdział w narracji pierwszoosobowej, a drugi w
trzecioosobowej. Tutaj mamy mieszanie narracji nawet co kilka akapitów.
Może z jednej strony jest to jakiś oryginalny pomysł, ale jak dla mnie
niestety zabija płynność czytania.
Bohaterowie
Jest ich
multum, połowy imion nie pamiętam, po pierwsze były bardzo wymyślne, a
po drugie ja mam dość słabą pamięć do imion, więc często mam z nimi
problem. Jednak czymże byłyby imiona bohaterów, gdyby nie dostali oni
ludzkich cech i nie wyróżniali się żadną charyzmą? No właśnie niczym!
Autorki jednak pokazały, że z tworzeniem postaci nie mają większych
problemów, każda z postaci ma dobre i złe strony, w jednych jest więcej
zła w innych zło, jest tylko powierzchowne, a pod skorupą obojętności
ukrywa się dobro w czystej postaci. Myślę, że różnorodność postaci to
jeden z atutów tej książki, autorki zbudowały pełną gamę
charyzmatycznych, pełnokrwistych bohaterów, którzy wzbudzali we mnie
rozmaite emocje.
Mnogość wątków
Autorki poruszają w swej
książce wiele wątków, począwszy od miłości poprzez braterstwo na
zemście, kończąc. Jeżeli chodzi o miłość w książce, to nie jest to typ
lektury, w której bohaterowie rzucają się na siebie na drugiej stronie,
są w sobie zakochani po pierwszym dotyku, a na zakończenie lecą w świat
na różowych jednorożcach. W książce Klątwa przeznaczenia autorki
przemyślały każde posunięcie bohaterów ich relacje, nie są przypadkowe,
jeżeli trafia się miłość, to nie jest to wyimaginowane uczucie, a raczej
takie, które zahacza o prawdziwość. Na początku wszystko jest trudne i
skomplikowane, bohaterowie muszą się dotrzeć, odkryć w sobie piękno,
które skrywa się pod powierzchownością, poznać się, nie tylko poprzez
swoją fizyczność, ale przede wszystkim poprzez swoje serca, uczucia.
Myślę, że wątek miłosny w Klątwie jest jednym z lepszych wątków
miłosnych, o jakim kiedykolwiek czytałam, jest prawdziwy ze strony
emocjonalnej bohaterów, a fikcja wypływająca z książki idealnie miesza
się z realizmem świata. Ravillon
to miejsce pełne magii, znajdziemy tutaj prawdziwe przyjaźnie, ale też
wiele zła. Zemsta, zazdrość to coś, co jest mocno odrysowane na kartach
tej powieści. Autorki dzięki mnogości wątków sprawiły, że to potężne
tomiszcze wciąga, a akcja to prawdziwa sinusoida, raz jest gorąco od
dynamiki sytuacji, a innym razem spokojnie.
Emocje
Pani
Monika i Sylwia w dobry sposób potrafią manipulować czytelnikiem. Na
początku książki byłam przekonana, że została ona oczyszczona ze
wszelkich emocji, jednak srogo się pomyliłam. Choć na początku miałam
wrażenie, że autorki nieśmiało wkraczają w sfery emocjonalne bohaterów
to już po kilkunastu stronach, przekonałam się, że z każdą kolejną linką
dostajemy coraz śmielsze i bardziej wyraziste myśli głównych bohaterów.
Mam wrażenie, że postacie w tej książce poznajemy dopiero z biegiem
rozwoju sytuacji, autorki nie zarzucają nas na początku nudną ekspozycją
postaci, a raczej dawkują nam informacje o postaciach, a co za tym
idzie również ich emocje.
Klątwa przeznaczenia to spójna,
dopracowana i wciągająca książka. Na tle innych debiutów wychodzi na
wielki plus, broni się oryginalnością fabuły, poklask należy się
wyobraźni autorek. Jestem oczarowana poprowadzeniem wątków, miłością
dokładną, prawdziwą i wielowymiarową, przyjaźnią, o jaką warto walczyć i
wrogością, której trzeba się wyzbywać. Monika i Sylwia zabrały mnie w
niezapomnianą podróż, do której jeszcze kiedyś z pewnością powrócę!
Za możliwośc przeczytania dziękuję autorkom!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz