I obiecuję ci miłość
Autor: Marta W.Staniszewska
Wydawnictwo: Psychoskok
Gatunek: Literatura erotyczna, romans
Ocena: 4+/6 (Bardzo dobra)
Małżeństwo to związek dwojga ludzi, których połączyło silne, niezbadane uczucie. To już nie czasy małżeństw skojarzonych, sami wybieramy sobie partnera na resztę życia, co jednak jeżeli po ślubie partner okazuje się zupełnie inną osobą? Czy mamy żyć w nieszczęśliwym związku, tylko dlatego, że złożyliśmy przysięgę przed Bogiem? A może lepiej wziąć swoje życie we własne władanie i przerwać pasmo nieszczęść?
Izabella to spokojna, ułożona, odrobinę naiwna i bardzo dziewczęca osoba. Od dwóch lat jest w związku małżeńskim z Tomkiem. Ich związek już dawno przeżył lata świetności, teraz jest to raczej małżeństwo z rozsądku, niżeli z miłości. Tomek jest ucieleśnieniem wszystkich złych męskich cech. Jest strasznym hipokrytą i żałosną namiastką samca Alfa.
Nic dziwnego, że serce Izy od lat bije do kogoś innego. Do Wincenta, który dawno temu wkradł się w jej myśli, jednak nie wiadomo, jakie dziś uczucia kierują tym mężczyzną. Jak rozwinie się ten zgoła odmienny trójkąt miłosny?
Kiedy tylko ujrzałam kolejną książkę Mart W. Staniszewskiej, w zapowiedziach, pomyślałam sobie, MUSZĘ JĄ MIEĆ! Jestem ciekawa czy warsztat tej autorki i wyobraźnia idą w dobrym kierunku?
O wszelkich zaletach Książki i postępach powieści powiem za moment. Teraz chciałam wam wszystkim uświadomić, że I obiecuję ci miłość, to książka do bólu przewidywalna i aż nadto słodka, więc jeżeli nie przepadacie za takimi opowiastkami, dajcie sobie spokój, po co męczyć siebie i zarzucać autorce błędy, których jako takich nie było? Ja należę do osób, które lubią przeczytać niezobowiązująca i lekką lekturę, takie też oczekiwania miałam co do tej książki i zostały one spełnione. Liczyłam tylko na bardziej spektakularne zakończenie, ale to które dostałam, jest spójne i zostawia autorce wielkie pole do popisu przy tworzeniu następnych historii.
Postacie z tej książki, to indywidualne jednostki, wykreowane naprawdę dobrze, główna bohaterka może irytować swoją naiwnością i dziecinnym zachowaniem, ale na szczęście przyćmił ją Wincent i charyzmatyczna Magdalena. Przy omawianiu postaci warto wspomnieć, o tych pobocznych bohaterach, których nie dało się nie polubić. Najbardziej spodobała mi się postać Michała, brata naszej Izabeli. Choć mężczyzna ten pojawia się w książce epizodycznie, potrafi zaciekawić, kilka słów o jego przeszłości sprawiło, że w wyobraźni wyklarował mi się rewelacyjny obraz mężczyzny, którego los nie oszczędzał. (Pani Marto może warto iść w tym kierunku? :) )
Wracając jednak do głównych bohaterów I obiecuję ci miłość. Jak już wspomniałam książka przewidywalna i słodka, ale przy tym wypełniając serce takim przyjemnym ciepłem, które ogrzeje nas nawet w najchłodniejsze dni. Lubię takie ciepłe, klimatyczne i miłe historie. W tym przypadku mamy wszystko okraszone zmysłowym seksem. Podoba mi się to, że autorka opisuje sceny zbliżeń w sposób realny, znakomicie buduje napięcie i jeszcze lepiej je rozładowuje, nie sili się na wymyślne i bezpruderyjne akty, wszystko jest zachowane w dobrym tonie i guście. Ponadto w dobry sposób zostają przekazane emocje bohaterów ich rozterki i trudne decyzje, bez problemu można sobie wyobrazić, co czują postacie. Miłość, uczucia, zbliżenia to wszystko jednak jest niczym w porównaniu do stylu autorki, który jest przysłowiową wisienką na torcie. Marta W. Staniszewska to, jak dla mnie i jak na razie, jedyna polska autorka literatury erotycznej, która pisze w lekki, piękny i poprawny sposób. Widać, że pisanie jest prawdziwą pasją tej kobiety i z każdą książką historie wychodzą jej coraz lepsze, ale dobry styl pisania towarzyszy jej od samego początku. Czytelnik ma wrażenie, że każda literka została dopieszczona. Autorka również pokusiła się o kilka francuskich zwrotów w dialogach, sprawiła tym u mnie niemałe zmieszanie, nie wiedziałam jak mam czytać te wyrażenia, ale mimo to nie stanowiły wielkiego minusu, wręcz przeciwnie dodają książce swego rodzaju oryginalności.
Cała słodkość książki została przyprawiona szczyptą goryczy w postaci znienawidzonego przeze mnie Tomasza. Niestety zdaję sobie sprawę, że gdzieś tam w świecie, żyją jeszcze mężczyźni, którzy swoje kobiety mają za nic, uważają się za panów i władców, a ich żony to tylko uniżone służące. Myślę, że autorka w jasny i klarowny sposób powiedziała wszystkim kobietom, NIE DAJCIE SIĘ I WY ZASŁUGUJECIE NA MIŁOŚĆ!
I obiecuję ci miłość to zmysłowa, romantyczna opowieść o potrzebie miłości, akceptacji i bliskości drugiego człowieka. Stanowi idealny wstęp do (być może) innych części historii, jest przemyślana, dopracowana, dopieszczona w każdym calu. Jeżeli lubicie romanse i słodkie opowieści, to nie zastanawiajcie się. WARTO! Myślę, że o tej autorce jeszcze nie raz usłyszymy!
Za możliwość przeczytania dziękuję autorce.
Za możliwość przeczytania dziękuję autorce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz