Bez Ciebie
Autor: Agata Przybyłek
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Gatunek: Literatura obyczajowa/ dramat
Ocena: 5/6 (rewelacyjna)
Życie nie zawsze jest usłane różami, często zamiast róż mamy
ciernie zadające naszemu ciału i duszy nieodwracalne blizny. Ważne jest, aby
odnaleźć w sobie siły, by w porę opuścić ogród cierni i znaleźć w życiu
promienie słońca...
Katarzyna i Colin to na pierwszy rzut oka przykładne
małżeństwo. On dobrze usytuowany prokurator, ona piękna młoda inteligentne pani
domu. Jednak nie zawsze to, co z zewnątrz wydaje się piękne, jest również piękne
od środka. Ich związek jest niczym najbardziej rumiane jabłko w sadzie,
powierzchownie piękne, a w środku robaczywe.
Colin od lat znęca się psychicznie i fizycznie nad swoją
żoną, a ona nie ma w sobie na tyle siły, aby mu się przeciwstawić. Jednego
wieczora Colin przesadza z agresją i dotkliwie uszkadza ciało swojej małżonki.
Ledwo przytomną Katarzynę znajduję jej teściowa, Lucy, od razu orientuje się, że
to jej syn ją tak urządził i postanawia pomóc dziewczynie. Wraz z kuzynem Alanem wywozi Kasię do specjalistycznej kliniki w Toronto, aby jak najdalej od
Bostonu i toksycznego małżeństwa, doszła do siebie.
Nie wiem, od czego mam zacząć, po lekturze tej książki mam
całkowitą pustkę w głowie. Autorka przeprawiła mnie przez prawdziwe meandry
emocji, jest mi bardzo trudno zebrać myśli w jedną całość. Oczywiście
spodziewałam się, że książka nie będzie lekka, już sam zarys fabuły zapowiada
burze emocji, ale to, co dostałam, przerosło moje oczekiwania.
W książce znajdziemy narrację trzecioosobową, taki typ
narracji pozwolił autorce na idealne wykreowanie postaci. Agata Przybyłek
sumiennie przedstawia nam rozmaite mechanizmy ludzkiej psychiki. Widzimy jak
zachowuje się umysł oprawcy, a jak ofiary. Jestem pod wielkim wrażeniem tak
idealnego oddania ludzkich zachowań. Zacznę od Katarzyny, która jest osobą
poszkodowaną w tym wszystkim. Autorka idealnie zobrazowała nam jej przeszłość,
widzimy jaki wpływ miało to na jej rozwój, a przede wszystkim na samoocenę.
Takie osoby jak Kasia z taką przeszłością są bardziej podatne na godzenie się z
patologicznymi zachowaniami. Dziewczyna zawsze starała się usprawiedliwić czymś
swojego oprawce, wziąć winę na siebie. Ja jej nie oceniam, nie mówię, jaka
jesteś głupia, obwiniając w tym wszystkim siebie ja ją doskonale rozumiem.
W takich sytuacjach umysł pracuje inaczej niż w normalnych okolicznościach,
Kasia czuła się zniewolona i całkowicie oddana mężowi. Mężczyzna stłamsił ją do
tego stopnia, że straciła ona poczucie swojej siły i wartości, myślała, że nie może sobie poradzić bez swojego oprawcy, znosiła kolejne ciosy i marzyła o
śmierci, bo tylko to mogłoby zakończyć jej koszmar. Zapytacie, dlaczego nic nie
zrobiła, dlaczego nie krzyczała, nie szukała pomocy? Uważam, że w takich
sprawach potrzeba naprawdę wielkiej siły, aby zdobyć się na
odwagę i opuścić męża tyrana. Nam - osobom niezwiązanym z tematem - wydaje się, że to przecież takie proste, uderzył mnie raz, to pakuje rzeczy i wychodzę,
jednak w prawdziwym życiu nie jest tak łatwo. Katarzyna jest postacią, która obudziła we mnie miliony czuć, rozumiałam ją, wspierałam i cieszyłam się
jej małymi sukcesami. Rozczuliła moje serce i była mi bardzo bliska, taka
krucha i delikatna.
Odrobinę popłynęłam w analizie głównej bohaterki, ale
wierzcie mi ta postać naprawdę, jest warta poznania. Ten los, jaki zgotowała jej
autorka, jest niepojęty, aczkolwiek wiem, że na świecie nie jedna taka Katarzyna
mieszka i radzi sobie z podobnymi problemami.
Autorce również udało się zbudować idealnie postać Colina -
bezlitosnego męża. Chłopak z dobrego domu, wykształcony i poważany pan
prokurator. Podobało mi się to, że autorka pozwoliła nam przeanalizować tę
postać. Oczywiście nie potrafiłam go zrozumieć, nawet nie starałam się tego
robić, ale autorka pokazała nam, dlaczego jego emocje były tak nieposkromione.
Agata Przybyłek również w idealny sposób pokazała przyczyny i skutki
przemocy. Przedstawiła nam psychikę osoby poszkodowanej, udowodniła, że rany
cielesne goją się szybko, ale to blizny niewidoczne dla oczu pozostają z nami
na zawsze. Poważnie zachwiane poczucie bezpieczeństwa, nie jest czymś, co można
łatwo odbudować. Niektórzy starają się stawiać ponownie fundamenty
bezpieczeństwa, ale są one zbyt kruche i niestabilne Wystarczy lekki
powiew strach, aby cały nasz zbudowany świat legną w gruzach...
Agata Przybyłek jest młodą kobietą, która z wielką lekkością
opisuje sprawy dorosłych ludzi. Z każdą jej książką widzę, jak się rozwija.
Śledzę jej poczynania autorskie już od debiutu, który również bardzo mi się
podobał, ale jest całkowicie inny niż powieść bez Ciebie. Tam był przede
wszystkim humor i łzy radości, tu mamy tylko łzy niezrozumienia.
Autorka zagwarantowała mi podróż od smutku przez chwile
radości, aby na zakończeniu rozbić moje serce w drobny mak. Nie potrafię się
poskładać, nie potrafię się ogarnąć i nie potrafię zapomnieć tego, co dała
mi Pani Agata w finalnej części książki. Przepełnia mnie gorycz, której pomimo
upływu kilku dni nie jestem w stanie się pozbyć. Nie byłam gotowa na takie emocje...
Bez Ciebie to prawdziwa bolesna i ujmująca historia. Uświadamia nam, że miłość zakłada nam klapki na oczy. Książka zaskarbia sobie nasze serce, aby przepełnić je
rozmaitymi emocjami, a na koniec zmiażdżyć bezlitośnie. Myślę, że odnajdą się
w niej przede wszystkim kobiety, wielbicielki romansów, powieści obyczajowych,
ale też wszyscy Ci, którzy w książkach cenią sobie skrajne emocje i trudne tematy.
Za możliwość przeczytania, dziękuję:
Zachęcam do poczytania wywiadu z autorką TUTAJ.
Nadal można się zgłaszać w konkursach TUTAJ i TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz