09:10

Czy gwiazda porno może sobie pozwolić na miłość? Czyli Stinger i jego żądło.

Stinger. Żądło namiętności
Autor: Mia Sheridan 
Tytuł oryginalny: Stinger

Tłumaczenie: Marta Czub 
Premiera: Marzec 2016 r.
Liczba stron: 430
Gatunek: Romans

Ocena: 4/6 (dobra)














Kiedy spojrzycie na okładkę książki, przeczytacie tytuł, a do tego zagłębicie się w pierwsze sto stron powieści, pomyślicie dokładnie to co, ja typowy schematyczny, nijaki kolejny erotyk z gatunku przeciętnych. Jednak im dalej w fabułę, tym lepiej, inaczej i przede wszystkim bez typowego schematu. 
Grace studentka prawa, weekend spędza w Las Vegas na Zjeździe Studentów Prawa. W tym samym czasie i hotelu odbywa się konferencja branży erotycznej. Niespodziewanie studentka wpada na Carsona Stingera aktora heteroseksualnego. Ich znajomość nie zaczyna się dobrze, ale mimo to udaje im się spędzić ze sobą kilka upojnych chwil. Jak wiadomo, co stanie się w Vegas zostaje w Vegas. Przelotny romans, nie ma prawa bytu. Grace jest ambitna i ma jasno określone plany na przyszłość, a Carson nie jest idealnym materiałem na męża. Ich weekendowe uniesienia to tylko epizod. Po tych kilku chwilach ich drogi się rozchodzą i już nigdy nie powinny się zejść. 

Może zacznę od tego, co nie podobało mi się w książce. Po pierwsze strasznie zirytował mnie tył okładki, a raczej opis książki. Jeżeli przeczytałabym go przed lekturą książki, to nie spotkałby mnie taki moment zaskoczenia, jaki dostałam. Tak więc, jeżeli zdecydujecie się na tę książkę, NIE CZYTAJCIE tylnej części okładki.
Mylącym aspektem jest też okładka i tytuł, jak już wspomniałam, przywołuje na myśl typowy erotyk, którym książka jednak nie jest.
Wylałam swoje wszelkie żale teraz powiem wam, dlaczego MUSICIE PRZECZYTAĆ tę książkę.
Pierwszym ważnym wątkiem, jaki rzuca się w oczy, jest romans przyszłej pani prawnik z aktorem porno, tego jeszcze nie było. Oczywiście romans jest gorący, a relacja między tymi ludźmi oparta przede wszystkim na przyciąganiu seksualnym. Jednak jest w tym również coś więcej coś, co oboje uświadamiają sobie znacznie później. Czy to była miłość, czy tylko chora fascynacja ciałem? Tego już zdradzić wam nie mogę, musicie przekonać się sami.
W tej książce podobało mi się również to, w jaki sposób autorka przedstawiła nam świat kinematografii pornograficznej, zastanawiałam się, do jakiego stopnia autorka musiała przeniknąć w ten świat. Przedstawiła go bardzo realnie, choć z drugiej strony nie mogę tego stwierdzić na pewno, ponieważ nie mam bladego pojęcia, jak wygląda życie porno gwiazdy. 

,,[...] dużo bardziej boli, kiedy ma się coś dobrego, a potem się to straci, niż kiedy nawet się nie wie co się traci.".

Mia pokusiła się również na narracje, która jest moją ulubioną. Tak właśnie, mamy do czynienia z narracją naprzemienną, ostatnio coraz częściej spotykaną w tego typu książkach. Nie jestem w stanie powiedzieć, które rozdziały czytało mi się lepiej, w jednej  drugiej perspektywie jest wiele dobrego. 
Na uwagę zasługuje również postać Carsona, autorka starannie zarysowała tę postać. Dostajemy w nim zbitki jego przeszłości, widzimy jaki Stinger jest naprawdę i jaki zamierza być w przeszłości. Na co dzień ten mężczyzna zakłada maskę zobojętnienia, jednak w środku skrywa więcej bólu i empatii niż niejeden z nas.
Natomiast Grace jest bohaterką, która nie przypadła mi do gustu. Nie irytowała mnie, ale też nie zyskała niczym w moich oczach. Jest osobą ambitną, to jej trzeba przyznać, ale jednocześnie jest też nijaka, nie wyróżnia się na tle innych. Czy to oznacza, że autorka nie skupiła na niej swojej wagi? Nie, myślę po prostu, że tak miało być. Ona miała być pewna siebie tylko na znanym gruncie, kiedy znajduje się z niezaplanowanej sytuacji, traci grunt pod nogami i zaczyna panikować i zachowywać się irracjonalnie.
Autorka poruszyła też wiele znaczących wątków, o których nie mogę otwarcie mówić. Mówi o problemach, które dotykają ludzi na całym świecie, mówi o ciemnych interesach i bezlitosnych ludziach. wierzcie mi, autorka postarała się, aby jej książka wyróżniała się na tle innych... i Stinger właśnie się wyróżnia. Mimo że gdzieś tam powiela utarte schematy, to wprowadza też wiele świeżości.

Na uwagę zasługuje również to, w jaki sposób autorka poprowadziła wątki w tej pozycji. Ona nie tylko rzucała bohaterom kłody pod nogi, ona stawiała ich nad wielkimi przepaściami i niebezpiecznymi rozstajami dróg. Autorka bardzo zamieszała w fabule, wywróciła ją wręcz do góry nogami i zmieniła jej pierwotny bieg. Właśnie dlatego ta książka jest tak dobra i niepowtarzalna, bez tego zamieszanie, byłoby zwyczajnie. A powszechnie wiadomo, że zwyczajności nikt nie lubi. Jeżeli cenicie sobie powieści romantyczne z nutką erotyzmu, przyprawione gęstą atmosferą i życiowymi problemami, to jest właśnie książka dla was!



Stinger. Żądło namiętności to nie kolejny banalny erotyk z taką samą fabułą jak wszystkie. Choć początek nie zachwyca, to jednak w czasie lektury zmieniamy zdanie o sto osiemdziesiąt stopni. Autorka poruszyła w książce wiele tematów skrajnie różnych, mówi o wojsku, o przestępczości, o ludzkich czciach. Porusza problematykę rodzin niepełnych, mówi o śmierci problemach i  w piękny sposób opowiada o miłości. Naprawdę polecam i nie dajcie się zwieść okładce i erotycznemu tytułowi. Mimo że w książce scen erotycznych nie brakuje, to jednak w fabule znajdziemy coś więcej niż tylko sam seks.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Książko, miłości moja. , Blogger