13:57

Czym kierujesz się w życiu? Sercem, czy rozumem?

Rozum kontra serce
Autor: Joanna Kupniewska
Wydawnictwo: Novea Res
Liczba stron: 292
Gatunek: komedia romantyczna
Ocena: 4/6

















W życiu lepiej słuchać serca czy rozum? Rozum każe postępować nam zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, natomiast serce mówi, kochaj szalej, nie pytaj co dalej. Kto jest lepszym doradcą? Myślę, że powinniśmy słuchać jednego i drugiego, idąc drogą serca, przeżyjemy niezapomniane przygody, a rozum w porę ostrzeże nas przed niebezpieczeństwem.

Książka Rozum kontra serce to druga książka w dobytku Joanny Kupniewskiej. Autorka ta zadebiutowała książką Dysonanse i harmonia. Dla mnie jest to pierwsze spotkanie z piórem Pani Joanny, a z lekturą zapoznałam się dzięki konkursowi zorganizowaniu przez redakcję Essentia.

Anna policjantka z zawodu i singielka z wyboru. Nie szuka mężczyzny, żyje własnym życiem i cieszy się z tego co ma. Na początku historii dostajemy opis z poranka po sylwestrowej zabawie, obok Anki budzi się Jacek, tajemniczy mięśniak, którego kobieta poznała na balu z okazji zakończenia roku. Och to takie banalne pomyślicie... no, ale nie w tym przypadku! Przygoda Anki, Jacka i pośrednich bohaterów nie jest wcale banalna, jak mogłoby się wydawać.

Narracja w powieści jest trzecioosobowa, narrator pokazuje nam życie Anki, ale też innych postaci. Bardzo podobało mi się to, w jaki sposób została poprowadzona narracja, dostajemy namiastkę życia innych bohaterów, przez to powieść staje się wielowymiarowa. Podobało mi się genialne przedstawienie rodziny Anki, szczególnie do gustu przypadła mi Ola - bratowa głównej bohaterki. Jest to osoba żywa, prawdziwa i wykreowana w sposób niezwykle realny. Myślę, że nie jeden z nas zna taką Olę, co wszystko wie i jest najlepszym doradcą i świetnie sprawdza się w sferze domowej.
Sama główna bohaterka jest również postacią sympatyczną, odnalazłam z nią wspólne cechy, przez co łatwiej było mi się z nią utożsamiać. Podobał mi się jej ironiczny humor i niezwykle cięty język. Prawdziwa baba z krwi i kości, na co dzień zakłada maskę bezczelnej ignorantki, ale w głębi serca, jest wrażliwą i ujmującą kobietą.
Nie mogę również nie wspomnieć o postaci Jacka to, w jaki sposób autorka wykreowała tego bohatera, jest godny podziwu. Typowy mięśniak, który prowadzi zdrowy styl życia, a wszystkie niepotrzebne kilogramy uleciały z jego ciała, obawiam się, że uleciały one razem z mózgiem i inteligencją. Moment, w którym Anka pyta go czy wykonuje regularnie cytologię, a on odpowiada twierdząco... chyba więcej nie muszę o nim mówić. Polubicie go, bez niego ta książka byłaby mdła. Znaczącą pozycję odgrywa też jego siostra, ale o niej nic mówić, aby nie zdradzić znaczących faktów.

,,[...] - Fajnie było. Możemy to jeszcze kiedyś powtórzyć.
Jacek wahał się jeszcze, stojąc w progu. Anka siłą wypchnęła go za drzwi.
- Wpadnij trzydziestego lutego.
- Super - ucieszył się - Nara. - Krzyknął ze schodów."

Fabuła książki jest prosta, nie wymaga głębszej analizy, pozwala na całkowite wyłączenie się i zrelaksowanie. Pomysł może nie jest niezwykle oryginalny, ale historia wygląda na realną. Pani Joanna stworzyła świat, w którym nic nie dzieje się przez przypadek. Jest śmiesznie, dostajemy potężny zastrzyk dobrego humoru, ale też są mimochodem poruszane ważne sprawy codziennego życia. Podobało mi się, że autorka wspomina o takich problemach, jak narkomania, dostajemy krótki rozdział z pogadanki z dziećmi,  na tematy uzależnień. Dostajemy też, motyw rodziny zastępczej, który jest tylko delikatnie wspomniany, a pozwala na odszukanie realizmu w całej tej sytuacji. No i najważniejszy wątek - kłusownictwo. Właściwie wkoło tego motywu wszystko zaczyna się kręcić, a na jaw wychodzą dziwne fakty, no i dostajemy ciekawy i znaczący wątek z weterynarzem.

Na samym początku książki, delikatnie uwierał mnie styl autorki, nie mogłam się wczytać i nie czułam lekkości jej pióra. Jednak początki zwykle są trudne, już po kilku rozdziałach, wciągnęłam się w historię i dałam się pochłonąć. Autorka bardzo często używa języka potocznego, szczególnie w dialogach pojawia się wiele kolokwializmów, jak dla mnie, dodaje to swoistego realizmu powieści, przecież nikt z nas nie rozmawia z przyjaciółmi, nie używając do tego potocznych zwrotów.

Rozum kontra serce to lekka i przyjemna lektura gwarantuje nam przeprawę przez zwykłe życie zabawnych ludzi. Możemy się przy niej odprężyć i zapomnieć o codzienności. Autorka stworzyła prozę idealnie pasująca na scenariusz komedii romantycznej, przyznaję szczerze, że chętnie zobaczyłabym przygody Anki, na dużym ekranie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Książko, miłości moja. , Blogger