13.1.16

Endgame. Wezwanie

Endgame. Wezwanie
Autor: James Frey i Nils Johnson-Shelton 
Tytuł oryginalny: Endgame: The Calling

Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski 
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: październik 2014r.
Gatunek: Fantastyka
Ocena: 5/5














Miałam wielkie obawy przed tą książką. Jak mogliście zauważyć, uwielbiam styl pisania Jamesa Freya, jednak niewiele wiem o drugim twórcy tejże pozycji. Bałam się, że nieznany mi autor, przyćmi kunszt mojego mistrza, okazuję się, że moje obawy były mylne, a Endgame to kawał dobrej fantastyki.

,,Rozpoczyna się Endgame. Nasza przyszłość nie została jeszcze spisana. Przyszłość to przyszłość. Co ma być, to będzie."

Na ziemie spada dwanaście meteorytów. Dla zwykłego zjadacza chleba, to nic innego jak przerażająca katastrofa, jednak dla wybrańców to znak. Znak, że zaczęło się Endgame. Dwunastu uczestników, przedstawicieli różnych rodów, zamieszkujących różne części świata, dostają znak z niebios. Nikt nie wierzył, że Endgame kiedyś się rozpocznie, z pokolenia na pokolenie przechodził status gracza. Stawką w grze jest życie, wygrać może tylko jeden uczestnik. Jedni zdają się na intuicję, inni na siłę fizyczną jeszcze inni na wyciszenie i medytację. Wczuj się w nich, daj się ponieść. Zagraj z nami w Endgame...


Nie jestem specem w dziedzinie, zazwyczaj nie czytałam książek fantasy. Skupiałam się na innym gatunku, ale z każdą kolejną książką, uświadamiam sobie, że te pozycje mają w sobie swoistą moc i magię. Może fabuła Endgame jest schematyczna, może koneser literatury fantastycznej powie, że to już było. Ja natomiast, jako żółtodziób, mogę powiedzieć, że pomysł na fabułę jest zaskakujący, wciąga jak wir i nie puszcza do samego końca, a może jeszcze dłużej.
Ta lektura ma wiele zalet, jedną z nich jest pędząca akcja. Zaczynając tę książkę, już jesteśmy wrzucani w rozpędzony wagon akcji.

,,[...] -Czemu wierzymy w Chrystusa, Mahometa, czy Buddę, skoro widzieliśmy prawdziwe siły, które kreują życie oraz wiedzę? [...]
[...]- Ponieważ wierzymy, że jeden człowiek może coś zmienić."
Wcześniej wspomniałam, że obawiałam się nieznanego mi autora, byłam wręcz przekonana, że może przyćmić styl pisania Jamesa Freya, wielce błędne okazały się moje przypuszczenia. Od początku do końca, język, styl i kunszt autorski jest wysokich lotów. Połączenie tych dwóch autorów, jest niezwykle ujmujące i obiecujące. Każdy z nich wykonał kawał dobrej roboty, choć mam wrażenie, że więcej czułam pióra Freya, ale może to tylko moje złudzenie.

Warto, też wspomnieć o grafice, jaką okalany jest tekst. Co kilka stron znajdziemy obrazki, które są w jakiś sposób powiązane z akcją. Rozdziały są podzielone w sposób oryginalny. Każdy należy do innego gracza, bądź kilku graczy. Pozwala nam to jak najbliżej poznać bohaterów. Na samym początku odrobinę gubiłam się w imionach i pochodzeniach postaci, ale z biegiem czasu nabrałam wprawy w odróżnianiu ich. Postacie są zobrazowane wyraźnie, każda z nich jest obdarowana innymi cechami, wykreować dwanaście postaci, było niezwykle trudnym zadaniem, a autorom udało się to osiągnąć z wielkim sukcesem.
Postacie były naprawdę rozmaite, nie każde polubiłam, jednak znalazła się pewna dwójka, do której zapałałam sympatią, poczułam z nimi więź i kibicowałam im do samego końca.

Endgame jest opowieścią wielowątkową, oczywiście tematem przewodnim jest gra, na śmierć i życie, ale znajdziemy wiele wątków pobocznych. Możemy zaobserwować rodzące się przyjaźnie, niezdrową rywalizację, intrygi i nieporozumienia. Mimo zawiłych wątków i złożonej fabuły nie jest trudno odnaleźć się w tekście, oczywiście czytając, musimy się skupić i wytężyć zmysły
.  

Podsumowując. Endgame to książka przesycona akcją, nie sposób się z nią nudzić. Mimo że jest przede wszystkim książką fantasy, zawiera mnóstwo życiowych cytatów. Myślę, że warto w niej przeczytać ponad to, co jest napisane, a dostrzeżemy znacznie więcej. Ktoś pomyśli, że oszalałam, bo doszukuję się głębi w fikcyjnej opowieści. Może i oszalałam, ale to wszystko za sprawą Endgame. 

14 komentarzy:

  1. Chodzi za mną ta książka, mam nadzieję, że wkrótce uda mi się ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może ją kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dłuższego czasu kusi mnie ta książka. Naprawdę muszę się w końcu za nią zabrać. :)
    Pozdrawiam,
    Geek of books&tvseries&films

    OdpowiedzUsuń
  4. Za fantastyką nie przepadam, ale ta książka mnie ciekawi. W ogóle okładka już woła swoim tajemniczym znakiem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba może być fajna. Z ciekawości przeczytamy :)

    Pozdrawiamy gorąco i zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o tej książce, ale szczerze mówiąc nie bardzo mnie do siebie przekonuje. Nie mówię kategorycznie nie... może kiedyś, kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja ciągle nie jestem przekonana. Sama nie wiem, czemu... Ale wydanie piękne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Może się na nią skuszę w najbliższym czasie ;D
    http://sebastianczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś tak do fantasy podchodzę z dystansem :)
    Ale jestem ciekawa tych obrazków w ksiażce.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Endgame. Niesamowita, nowatorska, porywająca cegła, która dodatkowo pięknie wygląda. <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiele dobrego czytałam o tej serii i sama zamierzam ją niebawem zdobyć :)
    http://thievingbooks.blogspot.com/2015/09/plaga-samobojcow-suzanne-young.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z tą serią mimo, iż słyszałam dużo dobrych opinii o niej :D muszę się koniecznie skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ją, więc będę musiała ją przeczytać (kiedyś) :D cieszę się, że Ci się podobała :) ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń