Autor: E.L James
Tłumaczenia: Katarzyna Petecka-Jurek, Paweł Korombel
Tytuł Oryginalny: Grey: Fifty Shades of Grey as Told by Christian
Wydawnictwo: Sonia Draga
Gatunek: Literatura erotyczna, romans
Ocena: 2/5
W momencie zakończenia, przeze mnie trylogii "50 twarzy Greya" wręcz marzyłam, o poznaniu historii z punktu widzenia Christiana. Kiedy dowiedziałam się, że na rynek wychodzi taka właśnie część byłam wniebowzięta. Książkę kupiłam, przeczytałam i... zaparło mi dech w piersi, bynajmniej nie z radości.
Chyba większość ludzi słyszała o tych książkach, ja jednak przybliżę odrobinę fabułę. Christian Grey to mężczyzna władczy, stanowczy, sprawujący kontrole nad każdą dziedziną życia. Ana jest nieśmiała młodą osóbką, poznaje Grey'a, kiedy ma przeprowadzić z nim wywiad. Mężczyzna dostrzega w niej idealną uległą i choć nigdy nie zdradzał swoich upodobań przed osobami, które "nie są obeznane w temacie", w tym wypadku postanawia wciągnąć Anastazje w świat BDSM.
Od czego zacząć... sama nie wiem mam tyle w głowie, że pewnie i tak połowa mi ucieknie. Historia przedstawiona w książce nie różni się fabułą, od pierwszej części trylogii. Może zacznę od minusów?
Pierwszy minus jest taki, że ta część nie wnosi nic nowego do trylogii. Faktem jest, że poznajemy myśli Greya, nie jest jednak to coś czego nie domyślilibyśmy się w pierwszej części.
Sposób w jaki autorka wykreowała główną postać, też pozostawia wiele do życzenia. W pierwszej części trylogii, miałam wrażenie, że Gray to facet inteligentny, rozważny, tu został nam przedstawiony jako typowy "Wiesiek spod monopolowego". To jest tylko moje zdanie...
Oczywiście dostrzegam tu, zranioną dusze ukrytą pod płaszczykiem męskości, ale to wszystko jest mało. Uważam, ze można to było zrobić lepiej, dla mnie ta część jest jak "odgrzewany kotlet". Nie chodzi tu wcale o fakt, że jest to ta sama historia więc z góry wiemy jak się potoczy... znam książki, przedstawiające tę samą historię z punktu widzenia mężczyzny, które są naprawdę dobre. Nie muszę daleko szukać C. Hoover świetnie sobie poradziła pisząc "Losing hope", czy choćby Jamie McGuire w "Chodzącej katastrofie".
Jest wielkim wyzwaniem, dla kobiety, pisanie z perspektywy mężczyzny i E.L James sobie z tym nie poradziła. Uważam, ze ta autorka powinna wydać coś świeżego, z pewnością postawiło by ją to w innym świetle.
Jeszcze słówko o polskim tłumaczeniu, zawiodłam się na nim. Niestety, ale są słowa które śmieszą jak np:
" Z wielkiej torby wyławia pogniecione kartki i cyfrowy magnetofon"scena z wywiadu... Poważnie? Dziennikarz idący na wywiad ma ze sobą MAGNETOFON?! A nie przypadkiem DYKTAFON?! :) Wiem, że to nic takiego, ale takich potknięć było więcej. Irytowało mnie stwierdzenie "Seks po bożemu", w trylogii mieliśmy "seks waniliowy" i brzmiało to całkiem przyjemnie.
Jedynym plusem w całym tym zamieszaniu, są opisy koszmarów sennych jakie nękają Christiana. Widzimy jak wiele przeszedł i jak głęboką szramę to na nim pozostawiło. Niestety jeden aspekt nie ratuje całości.
Na swoją obronę dodam, że trylogia Greya podobała mi się bardzo i jestem zasmucona tym, że jej kontynuacja wypadła blado:( Całą trylogię przeczytałam w 4 dni, a ta część męczyłam ponad tydzień.
Znam ludzi, którzy nie dobrnęli do połowy, a już mieli dość, ja jednak poddałam się tym torturą i czytałam do końca.
Na zakończenie powiem dla kogo ta książka, z pewnością nie dla fanów Greya. Lepiej cieszyć się, że trylogia się podobała, a nie psuć sobie zdania o niej przez tą część. No dla antyfanów, też raczej nie, bo po co się męczyć? Oczywiście to tylko moje zdanie i wiem, ze są osoby którym ta część przypadła do gustu, ja jednak mówię jej stanowcze NIE! :(
Raczej jej nie przeczytam, ale znam osoby, których się ta książka podobała :)
OdpowiedzUsuńA ja przeczytam, z czystej ciekawości ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Ja tez przeczytałam z ciekawości i... żałuję ;) ale może Tobie się bardziej spodoba.
UsuńJa nie dam się wciągnąć w tę historię :)
OdpowiedzUsuńJa póki co przeczytałam tylko pierwszą część, która szczerze mówiąc mnie śmieszyła, więc bawiłam się przy niej przednio, choć nie jestem pewna czy akurat taką reakcje chciała uzyskać autorka:D Kolejne części też mam w planach, choć nie są to moje priorytety. Ale akurat ta książka z perspektywy Greya mnie ciekawiła, więc szkoda, że autorka poległa...
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Dla mnie takiego typu książki niestety są przepełnione tylko sztucznością, co niestety jest dość przykre :(
OdpowiedzUsuń(Nominowałam się do The Name Book TAG! Więcej informacji -> http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2015/10/the-name-book-tag.html)
Pozdrawiam!
Dziękuję za nominacje ;) pozdrawiam!
UsuńZ jednej strony mam ochotę, bo trylogię przeczytałam i czuję jakiś niedosyt, z drugiej strony minęło już sporo czasu i nie wiem czy mam ochotę na nią...
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam z sentymentu, niestety się zawiodłam :(
UsuńJa mówię całej serii stanowcze nie... Cała seria to kiepski pokaz umiejętności pisarskich autorki...
OdpowiedzUsuńA wiesz, że właśnie od tej książki zaczęła się moja przygoda z romansami ;) z perspektywy czasu i przeczytanych innych książek, wiem że Grey wypada blado. Mimo to mam do niego sentyment ;)
UsuńPrzeczytałam całą serię "50 twarzy Greya." Ostatnią część czytałam już z przymusu. Na pewno nie sięgnę po tą książkę, bo wiem, że pewnie bym się znów zanudziła :D
OdpowiedzUsuńhttp://skrytaksiazka.blogspot.com/
Mam w planach, chcę przeczytać tylko z ciekawości. Czytałam całą trylogię.
OdpowiedzUsuńNie lubię poznawać tej samej historii opowiedzianej z innego punktu widzenia, dlatego jednak spasuje, tym bardziej, że tak słabiutko oceniasz tę książkę.
OdpowiedzUsuńW sumie to nie wiem, czy sięgnę. Chyba, że po to, by sprawdzić o co cały ten hałas.
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko pierwszą część, ale szkoda gadać. Jednak ciągle przekornie chcę poznać tą część! Ocena niezbyt zachęcająca (taka sama jak moja do pierwszej części), ale cóż, ja i tak się bardziej już nie rozczaruję. Mierzi mnie Grey ( chociaż i inspiruje :D), ale ciekawość popycha do poznania jego punktu widzenia. Fajnie, że zrecenzowałaś, bo przynajmniej wiem czego się spodziewać - "odgrzewanego kotleta". Jak znajdę i przeczytam, to dopiero będą rapsy :D Może zostanę znaną autorką tekstów, dzięki niemu! :D
OdpowiedzUsuńDzięki, za recenzję i podpowiedź :)
Pozdrawiam, Oliwia http://zjadamszminke.blogspot.com/
Chciałam to przeczytać, bo mimo powszechnej negatywnej opinii opinii na temat trylogii, mi ona się podobała. Ale nie zamierzam sobie tej opinii psuć poprzez przeczytanie tej książki. Wydaje mi się, że jest to typowa książka napisana dla dodatkowych pieniędzy, którą i tak fani kupią.
OdpowiedzUsuńTrylogia mi się też podobała, choć stylem Autorka nie powala. Mimo to mam do niej sentyment, bardzo żałuję, że ta część mi się nie spodobała
UsuńBardzo konkretna recenzja:)
OdpowiedzUsuńJa trzymam się z daleka od trylogii o Grey'u, bo dla mnie jest to erotyk napisany dla znudzonych kobiet w średnim wieku i chyba nigdy nie zrozumiem fenomenu tej książki. Zwłaszcza, że styl autorki pozostawia wiele do życzenia.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Nie czytałam trylogii Greya, więc nie wiem, czy jestem fanką serii. Kiedyś muszę się przekonać :)
OdpowiedzUsuńNie, nie. Czytałam jedynie 1 część Grey'a i kompletnie nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńNudy od początku do końca :-D
OdpowiedzUsuńKurcze, to trochę mnie zmartwiłaś bo wcześniej byłam dość sceptycznie nastawiona do tej książki, choć tom pierwszy bardzo mi się podobał. Po dwóch bardzo pozytywnych recenzjach w końcu się złamałam i kupiłam, książka czeka na swoją kolej, a teraz od Ciebie dowiaduję się tego, czego się obawiałam - że będzie to nudny, odgrzewany kotlet a autorka nie poradzi sobie z męskim spojrzeniem. Ech, ale jak już wydałam ostatnią kasę na tę książkę to jednak wypadałoby ją przeczytać, może jednak jakoś ją przełknę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dagmara z bloga biblioteczkadagmary.blogspot.com
Kupić nie kupię, ale jak mi ktoś sprezentuje w ramach niespodzianki/urodzin/świąt to owszem przeczytam:)
OdpowiedzUsuńczytałam wszystkie części o Greyu i podobały mi się ale po ostatniej czuję pewien niedosyt miałam nadzieję,że bedzie o wiele lepiej
OdpowiedzUsuń