
Autor: Kendall Ryan
Tłumaczenie: Mościcka Regina
Tytuł oryginalny: Unravel Me
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 29. lipca. 2015 r.
Liczba stron: 246
Kategoria: romans
Ocena: 4/5
Kiedy serce przestaje iść w parze z rozumem, a zdrowy rozsądek przysłania zauroczenie, można wpakować się w niemałe tarapaty. Tak mogło być w przypadku tej książki, ale jak było?
Ashlyn to młoda studentka psychologii, jej życie nie różni się niczym od życia rówieśników. Całe dnie spędza na nauce, przymierze się właśnie do pisania pracy doktorskiej. Prowadzi badania na temat amnezji, pada przypadek mężczyzny, który na skutek traumatycznych przeżyć, stracił pamięć. Mężczyzna uchodzi za, groźnego przestępce, jednak Ashlyn widzi w nim jedynie pokłady dobra. Co tak naprawdę się wydarzyło w dzień kiedy Logan (bo takie imię przybrał mężczyzna bo utracie pamięci), stracił pamięć? Jaka była przyczyna amnezji? Czy Ashlyn uda się uratować zagubioną duszę? A może ta zagubiona duszyczka, to diabeł w ludzkim ciele?
Logan to, prawdziwy mężczyzna, przystojny i nieprzewidywalny i tak naprawdę tylko tyle mogę o nim powiedzieć. Jego postać jest wykreowana na tajemniczą, nie dlatego, że skrywa w sobie mroczne sekrety, On sam nie wie co drzemie w jego duszy i jego przeszłości. Myślę, że przypadki utraty pamięci, na skutek traumatycznych przeżyć, to żadna nowość, jest to obecne w medycynie od wieków. Sama postać Logana nie jest łatwa do rozszyfrowania, nie wiedziałam do końca kim jest i co właściwie się wydarzyło feralnego dnia, kiedy utracił pamięć. Nie jestem sobie jednak w stanie wyobrazić uczuć jakie muszą targać osobą z amnezją, coś co dla mnie jest zwyczajne i codzienne dla kogoś jest zupełnie obce i nieznane.
"Logan zatrzymał się przed lustrem i stanął w miejscu jak zaczarowany. Zza jego pleców obserwowałam, jak z uwagą studiuje swoje odbicie. Uniósł rękę, a potem przeciągnął dłonią po kilkudniowym zaroście na podbródku i wzdłuż nosa. Następnie odwrócił głowę w bok, żeby przyjrzeć się sobie z profilu. Nie potrafiłam sobie nawet wyobrazić, co może czuć ktoś, kto nie pamięta nawet własnego odbicia. Tego co dla mnie było oczywistością, on musiał się uczyć od nowa. "
Powieść jest nieprzewidywalna przez co nie staje się nudna w trakcie czytania. Ashlyn jako kobieta nie przypadła mi do gustu, nie podobała mi się jej naiwność i ufność w stosunku do Logana, ja bym się tak z pewnością nie zachowała, jednak rozumiem, że to tylko książka i musiała jakoś zostać zaaranżowana miłość. Sam pomysł, na fabułę utworu, był bardzo dobry. Zawiodłam się jednak, bo liczyłam na większą akcję, mężczyzna wpakował się w niezłe tarapaty i wszystko, tak naprawdę uchodzi mu płazem. Miałam nadzieję na jakiś większy dreszczyk grozy, liczyłam na zemstę gangu czy innych podobnych. Jednak to jest romans, a nie kryminał więc nie mogę wymagać za wiele. Z kolei biorąc pod lupę wątek miłosny, sądzę, że był on poprowadzony bardzo interesująco. Główni bohaterowie zakochują się w sobie krok po kroku. Oczywiście czują do siebie pociąg seksualny od pierwszych stron, ale sama miłość pojawia się stopniowo. Zarówno Logan jak i Ashlyn zdają sobie sprawę, że nie mogą od razu rzucić się sobie w ramiona, przecież gdzieś tam może na mężczyznę czekać jego prawdziwe życie. Ashlyn wmawia sobie cały czas, że nie może kochać tego człowieka nie wiedząc o nim tak naprawdę nic. Mamy po raz kolejny przykład, że serce i rozum nie idą w parze i kiedy serce mówi "kochaj", wszelkie sygnały ostrzegawcze jakie wysyła nam mózg, są jedynie mało słyszalnymi szeptami. Narracja jest w pierwszej osobie, podmiotem mówiącym jest główna bohaterka, nie znamy myśli i uczuć Logana, dzięki temu zabiegowi, postać mężczyzny staję się jeszcze bardziej tajemnicza i intrygująca. Epilog z kolei, jest przedstawiony z perspektywy mężczyzny, daje nam mała namiastkę jego myśli. Powieść sama w sobie, nie powala skrajnymi emocjami, które mogły by wstrząsać czytelnikiem. Nie rwałam włosów z głowy i nie gryzłam paznokci z niecierpliwości, ale też nie zasypiałam z nudów.
Popłynęłam trochę za bardzo krytyką, a przecież w gruncie rzeczy książka mi się podobała. Czytało się lekko i przyjemnie, historia wciągająca, nie nudziła.Dzięki tej pozycji, zyskałam nowe motto, które będę cytowała w trudnych momentach, posłuchajcie sami:
"Aut viam inveniam aut faciam""Albo znajdę drogę, albo ją sobie utoruję"