10:30

Ważne są granice. Córeczka tatusia


Kiedy zabierałam się za tę książkę, zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Tytuł sam w sobie jest dwuznaczny, jednak już cytat z tyłu okładki budzi podejrzenia, jakiego charakteru może to być publikacja. Czy książka zawładnęła moimi emocjami? Czy sprostała moim wymaganiom?
Cathy wraz z mężem prowadzi rodzinę zastępczą. Tym razem pod jej skrzydła ma trafić Beth, której tata ma problemy zdrowotne i trafia do szpitala. Jednak w zachowaniu dziewczynki, w jej relacji z ojcem jest coś niepokojącego. Nieoczekiwany obrót spraw komplikuje wszystko, pokazując, jak łatwo jest przekroczyć cienką granicę między dzieckiem a dorosłym.

Narracja w książce jest pierwszoosobowa, a głównym narratorem jest Cathy to kobieta, opowiada nam o losie Beth i jej prywatnych wzlotach i upadkach. Co więcej, w książce kilkakrotnie pada nazwisko głównej bohaterki, co każe mi sądzić, że autorka i postać z książki to jedna i ta sama osoba. Nie znalazłam nigdzie rzetelnego źródła, które mówiłoby, że książka Córeczka tatusia jest oparta na faktach, jednak wszystkie poszlaki nakazują mi sądzić, że taka sytuacja mogła mieć miejsce w życiu Cathy.

Już sam fakt, że autorka w przedmowie mówi do czytelnika tak jakby tekst, był od początku do końca jej wspomnieniem sprzed lat, sprawia, że możemy sądzić, iż będzie to wyjątkowa i trudna książka. Nie od dziś wiadomo, że życie właśnie takie jest wyjątkowe, piękne, a jednocześnie trudne i bolesne.

Mała Beth trafia do rodziny Cathy i wszystko staje na głowie, wydaje się, że podejrzenia opiekunki względem ojca dziewczynki są niesłuszne, jednak szybko okazuje się, że mężczyzną kierują różne pobudki emocjonalne, które źle wpływają na młodą dziewczynkę. Przyznam, że problematyka książki, jest czymś, z czym się jeszcze, nie spotkałam. Czytałam już kilka bolesnych książek o dzieciach molestowanych seksualnie, jednak tutaj problem jest zgoła inny. Nie chce się do końca rozwodzić nad terminami użytymi w książce, bo jest to swego rodzaju tajemnica, jaką autorka zaszyła na kartach swojej powieści, jednak muszę przyznać, że terminologia ta jest mi kompletnie obca i nie miałam pojęcia, że cos takiego istnieje.

Relacja ojca z córką jest faktycznie niepokojąca, jednak nie do końca tym, czym na początku wydaje się być. Tematyka powieści jest niezwykle trudna, choć napisana w lekki i przyjemny sposób, momentami miałam wrażenie jakbym, czytała pamiętnik obcej i osoby, ponieważ autorka w sposób dokładny opisuje wszystko to, co dzieje się wkoło bohaterki i je j rodziny. Podobało mi się to, że książka nie jest tylko szara i czarna, przygnębiająca, autorka pokazała nam również normalność życia, przedstawiła, jak można wybrnąć sprytnie z niewygodnych pytań małych ciekawskich. Właśnie chyba to podejście głównej bohaterki (a może samej autorki) do jej dzieci wzbudziło we mnie największe uznanie, jej taktyczne odpowiedzi, skuteczne mówienie półprawdy, a nie uciekanie się do kłamstwa. Jako matka momentami zazdrościłam bohaterce opanowania i umiejętności mediacyjnych. Jednak nie tylko to wzbudziło mój podziw. Również fakt, ze Cathy została sama z każdym problemem, jest dla mnie czymś wyjątkowym, a zarazem smutnym. Bohaterka przechodzi teraz trudny okres, musi wspierać Beth, swoje dzieci i wszystkich w koło, jednocześnie sama zostaje pozbawiona ramienia, które byłoby dla niej wsparciem. Jej mąż niestety ciągle jest zapracowany, do domu wraca tylko na weekendy, a mimo to ciągłe stresujące sytuacje nie przeradzają się na jakość wykonywanych przez Cathy obowiązków, jestem pełna podziwu za to, jednocześnie rozumiejąc, że takie sceny naprawdę mogły mieć miejsce, to tylko dowodzi, że wbrew ogólnemu stereotypowi my kobiety jednak charakteryzujemy się nadwyraz wielką siłą.

Książka jest trudna, powtarzam to po raz kolejny, ale daje też nadzieje, pokazuje, że życie leży w naszych rękach i tylko do nas zależy czy będziemy chcieli i umieli je zmienić. Nie znałam wcześniej prozy autorki, jednak teraz wiem, że chcę przeczytać wszystko, co wyszło spod tego pióra. Autorka z tak wielką wrażliwością i potężnymi pokładami miłości to ktoś, kto jest dla mnie inspiracją, daje nadzieje i pokazuje świat we wszystkich jego kolorach.

Córeczka tatusia to piękna książka, pokazująca długą drogę, którą niejednokrotnie trzeba przejść jako rodzic, obrazująca nam jak łatwo można zranić te kruche istoty, jakimi są nasze dzieci. Daje nadzieje, mimo że porusza bolesną problematykę. Myślę, że spotka się z wielkim uznaniem wśród czytelników, ponieważ działa na wszystkie zakamarki naszej psychiki, duszy i emocji. Polecam z czystym sumieniem, nie będziecie czuć się zawiedzeni.
Ocena:6/6 (Powyżej oczekiwań)

Za możliwośc przeczytania dziękuję:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Książko, miłości moja. , Blogger