Autor: Jennifer Niven
Tytuł oryginalny: All the bright places
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Wydawnictwo: Bukowy las
Wydanie: październik 2015r.
Liczba stron: 424
Ocena: -5/6
Tematyka samobójstw jest dość często poruszana w pozycjach dla młodzieży. Myślę, że jest to temat, który należy zgłębiać. Wszystkie jasne miejsca to nie tylko lektura dla młodzieży, dorośli również powinni sięgać po takie książki, aby w jakimś stopniu przybliżyć się do problemów nastolatków, aby nauczyć się pomagać, a nie bagatelizować objawy...
Finch młody chłopak, z natury burzliwy i powszechnie uważany za szaleńca. Cierpi na stany depresyjne, które sprawiają, że rozmyśla nad popełnieniem samobójstwa. Violet młoda piękna dziewczyna, po bolesnych przejściach. W wypadku samochodowym straciła siostrę, w której miała także przyjaciółkę. Wraz z utratą bliskiej osoby, jej życie legło w gruzach. Tych dwoje poznaje się w dość nietypowych okolicznościach. Czy dwójka młodych ludzi, po ciężkich przejściach, jest w stanie się wzajemnie uratować? Czy może raczej skończą jak Romeo i Julia?
Wszystkie jasne miejsca nie jest kolejnym schematycznym new adult. Cechuje się czymś głębszym, pod płaszczykiem zwykłej opowieść autorka porusza wiele ważnych spraw i dotyka samego dna młodzieńczych problemów. Na okładce znalazłam informację, że powieść ta jest dla wszystkich fanów Gwiazd naszych wina. Ja tej książki nie czytałam, ale jeżeli jest, choć w połowie dobra, tak jak jasne miejsca, to muszę w końcu ściągnąć ją z półki i przerobić.
,,[...] dowiedziałem się, że na tym świecie istnieje dobro, tylko trzeba go odpowiednio mocno szukać[...]"
Styl, jaki wyrobiła sobie Jennifer Niven, jest piękny, język plastyczny, a znaczenia słowa dopieszczone w każdym calu. Znajdziemy w książce wiele cytatów, ze znaczących dzieł literatury światowej. Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu na historię, jak i wykonaniem. Tej książki się nie czyta, ją się czuje, przeżywa. Kreacja bohaterów jest również dopracowana w najmniejszym calu, Finch jest zniszczony do szpiku kości, jego życie było pasmem niepowodzeń, nie potrafi sobie rodzić z agresją, jest wybuchowy. My poznajemy głębszy sens jego działania. Myślę, że o pomoc nie wołają tylko osoby aspołeczne, wyciszone. Myślę, że jeżeli ktoś zachowuje się agresywnie, głośno, również może wołać o pomoc. Nie jestem psychologiem i nie mnie oceniać tę sytuację, ale myślę, że zachowanie Fincha jest typowym zwracaniem na siebie uwagi.
Violet również wiele przeszła, potrafi się otworzyć dopiero przy chłopaku powszechnie uważanym za wariata. Tych dwoje ma przed sobą piękną przyszłość, tylko miłość - uczucie silniejsze od śmierci - może ich uratować.
,,Czasami [...] czujemy, że coś jest prawdziwe, nawet jeśli takie nie jest."
Akcja biegnie swoim rytmem, nie za szybko, ale daleko jej do mozolnej. Z każdą przeczytaną kartką zbliżamy się do postaci. Myślimy jak oni, żyjemy ich problemami, pragniemy im pomóc. Autorka zastosowała mój ulubiony rodzaj narracji, mamy narrację pierwszoosobową stosowaną naprzemiennie. W jednym rozdziale narratorem jest Finch w drugim Violet. Daje nam to przejrzysty obraz całości i pozwala trzeźwo ocenić zaistniałe sytuację.
Jeżeli szukacie w książce skrajnych emocji, to dobrze trafiliście. Na stronicach powieści, moje serce przechodziło przez wiele uczuć, jednym razem byłam wzruszona innym zaskoczona, cieszyłam się kiełkującym szczęściem pary bohaterów. W połowie książki byłam przekonana, że przewidziałam zakończenie, jednak tak się nie stało, na zakończenie wbiło mnie w fotel. Jest spójne z całością, ale nie takie, jakie sobie wyobraziłam.
Dialogi w książce, są piękne, ale nie jestem przekonana czy takimi pięknymi słowami potrafią rozmawiać młodzi ludzie. W niektórych momentach wypowiedzi Fincha były dla mnie zbyt dojrzałe, jednak jeżeli chciałabym patrzeć na to z drugiej strony, to przecież nie wiek metrykalny świadczy o naszej dojrzałości, a wydarzenia, przez jakie przeprowadza nas życie.
Czy uważam, że książka będzie miała znaczący wpływ na młodzież? Tego nie jestem w stanie zagwarantować, ale myślę, że powinni ją poznać też dorośli. Może to przybliży ich do problemów, z jakimi borykają się młode osoby, może to da im do myślenia i okrze jak nie należy traktować dzieci. Książka jest bardzo refleksyjna, po zakończeniu czytania, długo siedziałam i wpatrywałam się w okno, rozmyślając o tym, jakie jest życie i jak z niego najlepiej korzystać.
Jak już wspomniałam, Wszystkie jasne miejsca to opowieść o pięknej sile miłości. Jednak warto patrzeć ponad to, co jest napisane, a dostrzeżemy znacznie więcej. Przede wszystkim ta książka mówi o poszukiwaniu samego siebie, o trudnej drodze do odnalezienia własnego ,,ja". Podoba mi się podejście Fincha, który cieszy się chwilą, nie myśli o tym, co będzie za rok czy za dwa, cieszy się tym. co przyniesie dzień. Chyba za bardzo sobie wyidealizowałam tego bohatera, ale wdarł się zupełnie niespodziewanie w moje serce i czuje, że zagości w nim na dłużej. Spodziewałam się po tej lekturze wszystkiego, ale nie tego, co dostałam, a dostałam o wiele więcej niż oczekiwałam.
Wszystkie jasne miejsca to powieść o trudach dorastania, o pięknej, prawdziwej miłości, ale nie tylko. Jest to również opowieść o poszukiwaniach swojego ja, o trudach jakie niesie za sobą dojrzewanie, o potrzebie bliskości i przynależności. Widzimy, że prawdziwi przyjaciele często okazują się tylko kolegami, a my zostajemy sami ze swoimi problemami. Ta książka pokazuje, jak ważny jest wpływ rodziny na kształtowanie się osobowości, oraz jak trudno jest pozbierać się po traumatycznych przejściach. Polecam z czystym sumieniem i ostrzegam, przygotujcie chusteczki.
Za możliwość przeczytania, serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Bukowy Las
Wydawnictwu Bukowy Las
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz