6.2.16

Amber

Amber
Autor: Gail McHugh

Tytuł oryginalny: Amber to Ashes 
Tłumaczenie: Joanna Grabarek
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 590 
Kategoria: Literatura erotyczna
Ocena: 4+/6













Miłość jest dziwnym, a zarazem pięknym uczuciem. Jednak bardzo łatwo pomylić ją z zauroczeniem, z wzajemną fascynacją. Czy można kochać dwie osoby jednocześnie? Czy w takim układzie jest miłość? A może mówimy o zauroczeni?


Amber, młoda dziewczyna po okropnych przejściach. Życie jej nie oszczędzało, a demony przeszłości depczą jej po piętach, po dziś dzień. Bruck i Ryder dwaj mężczyźni, tak bardzo od siebie różny, a zarazem tak bardzo podobni. Obydwoje są ucieleśnieniem tego, przed czym Amber stara się uciec. Którego z nich wybierze? A może postanowi uciec od nich jak najdalej, nie pozwalając rozkwitnąć temu choremu układowi? Jaką drogę obiorą bohaterowie? Przekonajcie się, sięgając po Amber

,,[...] Jesteś niczym puzzle. - Wzrusza ramionami - Układanka, która rozpaczliwie pragnie, żeby ktoś ją złożył w całość. [...]"

Jest to moje kolejne, już spotkanie z twórczością Gail McHugh.  Collide i Pulse, pokochałam za wszystko, za fabułę, za język, styl kunszt i za Gavina. W trakcie lektury Amber stawiałam ją na równi z poprzedniczkami, jednak w drugiej połowie zostałam bardzo zniesmaczona, jeden wątek kompletnie nie przypadł mi do gustu i zadecydował o tym, że Amber stawiam na niższym stopniu niż Collide i Pulse. 

Narracja w powieści jest pierwszoosobowa, narratorami są na przemian główni bohaterowie. Najlepiej czytało mi się rozdziały, które prowadził Ryder, polubiłam tego faceta i w niektórych momentach było mi go bardzo żal. Amber natomiast jest bohaterką, której nie polubiłam. Nie byłam w stanie się z nią zjednać, brak w niej kobiecości, swoistej subtelności, a na domiar złego myśli o seksie częściej niż przeciętny facet. Bardzo drażniły mnie rozdziały, pisane z jej perspektywy. Choć w głębi duszy ją rozumiem, jej problemy i traumatyczne przejścia, to z drugiej jednak nie potrafię zrozumieć jej myśli i postępowania.

,,[..] Zdradzając, igramy z równowagą emocjonalną drugiej osoby. Nasze czyny mogą zrujnować jej życie, zabić jej wiarę. Nasze niedyskrecje stają się pętlą zaciskającą się na szyi , odcinają powietrze. Można w ten sposób zabić czyjąś wiarę w miłość" 


Gail McHugh po raz kolejny udowodniła, że potrafi pisać powieści i kreować bohaterów. Pod względem budowy postaci, muszę przyznać, że Amber jest lepsza od Collide, mamy tu bohaterów z krwi i kości, wykreowanych w znakomity sposób, choć nie każdego lubiłam i rozumiałam, to jednak uważam, że gdzieś w świecie równoległym mogliby żyć tacy szaleńcy jak nasi bohaterowie.
Wszyscy są silnie naznaczeni przez los, życie nie głaskało ich po główkach, a raczej ciągle rzuca kłody pod nogi. Za to wielki plus, ponieważ lubię postacie mocno pokiereszowane przez życie. 
Chciałabym już mieć z głowy wszelkie minus, więc powiem kilka słów, o wątku, który mnie zniesmaczył. Otóż każdy, kto czytał zapowiedzi wie, że mamy do czynienia z trójkątem... otóż nie sądziłam, że przyjaciele z taką łatwością będą dzielić się ukochaną. Nie lubię tego typu zabiegów, dlatego też i ten nie przypał mi do gustu. Wiem jednak, że są osoby, które lubią eksperymenty w książkach, mnie ten typ erotyzmu nie przekonuje. Już wiem, że powinnam go omijać. Mnie w tym wszystkim podobała się postawa Rydera, jest taki prawdziwy, szlachetny, z jednej strony twardy, a z drugiej wrażliwy... tak to jest ta postać, dla której trwałam przy lekturze, do samego końca i to jest ten mężczyzna, dla którego sięgnę po kontynuację serii.
Autorce wyszedł też dość interesująco drobny wątek sensacyjny, który dodaje niesamowitej wyrazistości całej opowieści. Czułam ten dreszczyk emocji, strach i wewnętrzna rozdarcie.

Pomimo wady, jaką wymieniłam, (choć dla większość będzie to zaletą) powieść ta ma w sobie ,,to coś", nie można się od niej oderwać, czekałam z zapartym tchem na rozwój niektórych wątków, oczywiście zakończenie pozostawia po sobie wielki niedosyt, czekam na kolejną części i zadaje pytanie ,, jak można kończyć książkę w takim momencie?". Te emocje przy zakończeniu, są nie do opisania, przeczuwam, że druga część będzie o niebo lepsza. Polecam tę powieść, ponieważ jest dobra pod względem fabularnym, językowym i nawet okładka zachwyca. Pamiętajcie, że to tylko subiektywna opinia, może wam spodoba się to, co mnie nie przekonało? W całości nie spodobał mi się tylko jeden wątek, ale wątków jest więcej, są takie, które łapią za serce i nie sposób przejść obok obojętnie. Myślę, że w tej pozycji odnajdą się osoby lubiące, gorące nietuzinkowe erotyki, cechujące się trójkątami seksualnym, jak również, czytelnicy szukający w książkach wielu emocji.


Podsumowując. Amber to słodko-gorzko-pikantny romans, który zniewala zmysły i narusza gospodarkę emocjonalną. Sprawia, że mamy ochotę wyrzucić książkę przez okno, a jednocześnie chcemy ją przytulić do serca. Jesteś gotowy na takie przeżycia? Ja czekam na kontynuację, z myślą, że już nie będzie niesmacznych wątków.

Za możliwość przeczytania, serdecznie dziękuje wydawnictwu Akurat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz