Autor: James Frey i Nils Johnson-Shelton
Tytuł oryginalny: Endgame: The Calling
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: październik 2014r.
Gatunek: Fantastyka
Ocena: 5/5
Miałam wielkie obawy przed tą książką. Jak mogliście zauważyć, uwielbiam styl pisania Jamesa Freya, jednak niewiele wiem o drugim twórcy tejże pozycji. Bałam się, że nieznany mi autor, przyćmi kunszt mojego mistrza, okazuję się, że moje obawy były mylne, a Endgame to kawał dobrej fantastyki.
,,Rozpoczyna się Endgame. Nasza przyszłość nie została jeszcze spisana. Przyszłość to przyszłość. Co ma być, to będzie."
Na ziemie spada dwanaście meteorytów. Dla zwykłego zjadacza chleba, to nic innego jak przerażająca katastrofa, jednak dla wybrańców to znak. Znak, że zaczęło się Endgame. Dwunastu uczestników, przedstawicieli różnych rodów, zamieszkujących różne części świata, dostają znak z niebios. Nikt nie wierzył, że Endgame kiedyś się rozpocznie, z pokolenia na pokolenie przechodził status gracza. Stawką w grze jest życie, wygrać może tylko jeden uczestnik. Jedni zdają się na intuicję, inni na siłę fizyczną jeszcze inni na wyciszenie i medytację. Wczuj się w nich, daj się ponieść. Zagraj z nami w Endgame...
Nie jestem specem w dziedzinie, zazwyczaj nie czytałam książek fantasy. Skupiałam się na innym gatunku, ale z każdą kolejną książką, uświadamiam sobie, że te pozycje mają w sobie swoistą moc i magię. Może fabuła Endgame jest schematyczna, może koneser literatury fantastycznej powie, że to już było. Ja natomiast, jako żółtodziób, mogę powiedzieć, że pomysł na fabułę jest zaskakujący, wciąga jak wir i nie puszcza do samego końca, a może jeszcze dłużej.
Ta lektura ma wiele zalet, jedną z nich jest pędząca akcja. Zaczynając tę książkę, już jesteśmy wrzucani w rozpędzony wagon akcji.
,,[...] -Czemu wierzymy w Chrystusa, Mahometa, czy Buddę, skoro widzieliśmy prawdziwe siły, które kreują życie oraz wiedzę? [...]
[...]- Ponieważ wierzymy, że jeden człowiek może coś zmienić."
Warto, też wspomnieć o grafice, jaką okalany jest tekst. Co kilka stron znajdziemy obrazki, które są w jakiś sposób powiązane z akcją. Rozdziały są podzielone w sposób oryginalny. Każdy należy do innego gracza, bądź kilku graczy. Pozwala nam to jak najbliżej poznać bohaterów. Na samym początku odrobinę gubiłam się w imionach i pochodzeniach postaci, ale z biegiem czasu nabrałam wprawy w odróżnianiu ich. Postacie są zobrazowane wyraźnie, każda z nich jest obdarowana innymi cechami, wykreować dwanaście postaci, było niezwykle trudnym zadaniem, a autorom udało się to osiągnąć z wielkim sukcesem.
Postacie były naprawdę rozmaite, nie każde polubiłam, jednak znalazła się pewna dwójka, do której zapałałam sympatią, poczułam z nimi więź i kibicowałam im do samego końca.
Endgame jest opowieścią wielowątkową, oczywiście tematem przewodnim jest gra, na śmierć i życie, ale znajdziemy wiele wątków pobocznych. Możemy zaobserwować rodzące się przyjaźnie, niezdrową rywalizację, intrygi i nieporozumienia. Mimo zawiłych wątków i złożonej fabuły nie jest trudno odnaleźć się w tekście, oczywiście czytając, musimy się skupić i wytężyć zmysły
.
Podsumowując. Endgame to książka przesycona akcją, nie sposób się z nią nudzić. Mimo że jest przede wszystkim książką fantasy, zawiera mnóstwo życiowych cytatów. Myślę, że warto w niej przeczytać ponad to, co jest napisane, a dostrzeżemy znacznie więcej. Ktoś pomyśli, że oszalałam, bo doszukuję się głębi w fikcyjnej opowieści. Może i oszalałam, ale to wszystko za sprawą Endgame.
Chodzi za mną ta książka, mam nadzieję, że wkrótce uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńMoże ją kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu kusi mnie ta książka. Naprawdę muszę się w końcu za nią zabrać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
Za fantastyką nie przepadam, ale ta książka mnie ciekawi. W ogóle okładka już woła swoim tajemniczym znakiem...
OdpowiedzUsuńChyba może być fajna. Z ciekawości przeczytamy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy gorąco i zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Słyszałam o tej książce, ale szczerze mówiąc nie bardzo mnie do siebie przekonuje. Nie mówię kategorycznie nie... może kiedyś, kto wie?
OdpowiedzUsuńA ja ciągle nie jestem przekonana. Sama nie wiem, czemu... Ale wydanie piękne.
OdpowiedzUsuńMoże się na nią skuszę w najbliższym czasie ;D
OdpowiedzUsuńhttp://sebastianczyta.blogspot.com/
uwielbiam tę serię :)
OdpowiedzUsuńJakoś tak do fantasy podchodzę z dystansem :)
OdpowiedzUsuńAle jestem ciekawa tych obrazków w ksiażce.
Pozdrawiam :)
Uwielbiam Endgame. Niesamowita, nowatorska, porywająca cegła, która dodatkowo pięknie wygląda. <3
OdpowiedzUsuńWiele dobrego czytałam o tej serii i sama zamierzam ją niebawem zdobyć :)
OdpowiedzUsuńhttp://thievingbooks.blogspot.com/2015/09/plaga-samobojcow-suzanne-young.html
Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z tą serią mimo, iż słyszałam dużo dobrych opinii o niej :D muszę się koniecznie skusić :)
OdpowiedzUsuńMam ją, więc będę musiała ją przeczytać (kiedyś) :D cieszę się, że Ci się podobała :) ksiazkowa-przystan.blogspot.com
OdpowiedzUsuń